Sąd Apelacyjny w Szczecinie odrzucił wniosek Prokuratury Okręgowej w Koszalinie i nie przedłużył tymczasowego aresztowania Radosławowi D. Pracownik escape roomu w areszcie przebywał od 19 października 2019 r. Mężczyzna jest podejrzany o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu osób.
Zobacz także Wizja lokalna w escape roomie, w którym doszło do tragicznego pożaru (archiwum)
Zdaniem śledczych nie ustały przesłanki uzasadniające wniosek o dalszy tymczasowy areszt, dlatego prokuratura złożyła zażalenie na decyzję szczecińskiego sądu. Uzasadnienie jest niezmienne - areszt ma zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania przed próbami utrudniania przeprowadzenia czynności, które mogą wynikać chociażby z surowej kary, która grozi podejrzanemu.
Do tragicznego pożaru w escape roomie „To Nie Pokój” przy ul. Piłsudskiego w Koszalinie doszło 4 stycznia 2019 r. po godz. 17. Zginęło pięć 15-letnich dziewcząt, uczennic trzeciej klasy Gimnazjum nr 9, obecnie Szkoły Podstawowej nr 18. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że przyczyną pożaru było rozszczelnienie butli z gazem, wykorzystywanej do ogrzewania pomieszczenia. Ofiary pożaru zatruły się tlenkiem węgla. Późniejsze dochodzenie wykazało wiele nieprawidłowości w prowadzeniu działalności, między innymi brak dróg ewakuacyjnych.
Od 7 stycznia 2019 roku w areszcie przebywa Miłosz S., organizator pokoju zagadek. Sąd przedłużył mu areszt do 10 listopada. Zarzuty w tej sprawie usłyszały też Małgorzata W., babcia Miłosza S., która zarejestrowała działalność oraz Beata W., matka podejrzanego, która w prowadzeniu działalności pomagała.
Wobec nich stosowane są wolnościowe środki zapobiegawcze, m.in. dozór policyjny. Wszyscy są podejrzani o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu osób. Wszystkim grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
W sprawie pożaru escape roomu sporządzono już 30 tomów akt. We wrześniu decyzję o przedłużeniu dochodzenia podjął Prokurator Regionalny w Szczecinie. Czas na czynności śledcze określony został do 31 grudnia.
- Do sprawdzenia pozostał jeszcze sposób reakcji służb ratowniczych, które zostały wezwane na miejsce pożaru. To niezbędne, by wyjaśnić absolutnie wszystkie okoliczności sprawy – mówił nam wtedy Ryszard Gąsiorowski.
Prokuratura czeka na opinię biegłych, którzy weryfikują działanie służb ratowniczo-medycznych. Ma ona być gotowa za trzy tygodnie. Do akt sprawy wpłynęła już opinia ze Szkoły Głównej Pożarnictwa w Warszawie, która oceniła akcję straży pożarnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?