Pracownicy szpitala w Białogardzie protestowali przed Urzędem Wojewódzkim

Około 150 członków związkowców wyposażonych w gwizdki i trąbki pikietował przed gmachem Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie. Manifestanci są członkami związków zawodowych działających w białogardzkim szpitalu. W samo południe zaprotestowali przeciwko decyzji wojewody zachodniopomorskiego, który nie zgodził się na dalsze finansowanie rozbudowy białogardzkiego szpitala.

Gra toczy się, bagatela, o 30 mln złotych. Jeszcze do niedawna wojewoda Marcin Zydorowicz twierdził, że pieniądze będą przyznane. Ostatecznie jednak wycofał się z tego. Opozycja (PiS) i związkowcy łączą ten fakt z decyzją burmistrza Białogardu Stefana Strzałkowskiego przyjęcia mandatu posła PiS.

- Przekazaliśmy wojewodzie listę trzech tysięcy podpisów w obronie białogardzkiego szpitala - relacjonuje protest Danuta Czernielewska, przewodnicząca koszalińskiej "Solidarności". Podkreślała, że od wielu dni związkowcy ze szpitala chcieli się spotkać z wojewodą, ale ten ich ignorował.

- Występujemy wyłącznie w interesie mieszkańców regionu i załogi szpitala. Naszego protestu nie można łączyć z polityką - podkreślali związkowcy. Otrzymali obietnicę, że wojewoda spotka się z nimi w przyszłym tygodniu.

Wojewoda przekonuje, że odmowa nie ma nic wspólnego z polityką i była konsultowana z NFZ i Urzędem Marszałkowskim.

- Dotychczasowy sposób prowadzenia przebudowy szpitala w Białogardzie pochłonął już 118 mln zł z budżetu centralnego. I nie daje gwarancji, że kolejne 30 mln zł zostanie w pełni spożytkowane na rzecz mieszkańców regionu - wyjaśniał. - Zgodnie z oświadczeniem starosty z 2007 roku inwestycja po roku 2008, powinna być finansowana wyłącznie ze środków własnych powiatu - przypomniał.

Związkowcy liczą, że podczas spotkania w przyszłym tygodniu przekonają wojewodę do zmiany decyzji.

Zobacz co się dzieje w Stargardzie:
Kliknij na mmstargard.pl