W odpowiedzi na prośby mieszkańców, będących pracownikami hoteli i restauracji w przygranicznych, niemieckich miejscowościach, prezydent Świnoujścia wystosował prośbę do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. W piśmie zwraca uwagę na kilkuset mieszkańców, którzy pracują w hotelach, restauracjach, ośrodkach pomocy dla ludzi starszych w Ahlbeck, Heringsdorf oraz innych miejscowościach sąsiadujących ze Świnoujściem.
ZOBACZ TEŻ:
- Prezydent Świnoujścia prosi ministra o całkowite zamknięcie granic, także dla pracowników
- Zamknięte granice z Niemcami. Prowadzone są kontrole
- Na granicy w Świnoujściu zatrzymano autokar z obywatelami Niemiec. Nie wpuszczono ich do kraju
- Wszystkie ręce na pokład. Tak bronią się przed koronawirusem w Świnoujściu
- Możliwość codziennego przekraczania przez nich polsko — niemieckiej granicy sprawia, że mimo wprowadzonych przez Premiera RP ograniczeń, jedyne dostępne przejście Świnoujście — Garz w rzeczywistości jest otwartą granicą. - W minioną niedzielę 15 marca 2020 roku byłem na przejściu granicznych Świnoujście — Garz. Widziałem strach w oczach tych ludzi. Boją się o swoje zdrowie i swoich najbliższych. Jak sami mówili, obawiają się że mogą być źródłem przeniesienia koronawirusa do Świnoujścia. Są gotowi do pozostania w domach. Jednak pracodawcy wymagają od nich obecności w pracy.
O realnym problemie opowiadają również mieszkańcy.
- Po tym, jak premier ogłosił zamknięcie granic, poinformowałem mojego pracodawce niemieckiego, że w pracy będę nieobecny ze względu na sytuację. Jestem kelnerem i mam styczność ze sztućcami, talerzami, a w restauracji pojawiają się goście także z centralnej części Niemiec, gdzie zarażeń nie brakuje - opowiada pan Damian, mieszkaniec Świnoujścia. - Szef namawiał mnie i moich polskich współpracowników do pojawienia się w restauracji i "nie uleganiu panice". Przygotował nam nawet przepustki. Stwierdziłem, że wolę być zwolniony, niż zarażony i do pracy nie poszedłem. Pracodawca powiedział, że nie rozumie takiego zachowania i poprosił, bym nie siał fermentu wśród pracowników.
Choć w Niemczech nie zamknięto szkół, ani granic, premier Manuela Schwesig, premier Daniel Günther i premier Stephan Weil uzgodnili uniemożliwią turystom wjazd na wyspy Rugia, Hiddensee, Uznam i Poel. Wprowadzone ograniczenia są spowodowane tym, że placówki zdrowotne na wyspie nie są gotowe na przyjęcie dużej liczby zakażonych osób. Wczasowicze, którzy przebywają na jednej z wysp, poproszeni zostali o powrót do domu.
ZOBACZ TEŻ:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?