Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Biegu Szlakiem Polskiej Miedzi padł rekord frekwencji

Redakcja
Sztafeta Przyjaźń z Ukrainy nie miała sobie równych. Bieg kończy Witalij Schafar, a na trasę wyrusza Wadim Slobodniak.
Sztafeta Przyjaźń z Ukrainy nie miała sobie równych. Bieg kończy Witalij Schafar, a na trasę wyrusza Wadim Slobodniak. Fot. Konrad Kaptur
Fantastyczny rekord trasy, doskonała pogoda, wspaniała zabawa i wielkie emocje - tak najkrócej można opisać rozegrany na ulicach Polkowic VIII Sztafetowy Bieg Szlakiem Polskiej Miedzi.

Gdy przed rokiem ekipa polskich biegaczy z mistrzem kraju w maratonie Henrykiem Szostem na czele jako pierwsza w historii pokonała barierę 30 minut osiągając 29 minut 34 sekundy wydawało się, że przez długi czas nikt nie zbliży się do tego wyniku. Tymczasem w sobotę ukraińska drużyna Przyjaźń złamała kolejną barierę osiągając czas 28 minut i 48 sekund. Tym razem zawodnicy, którzy przed rokiem tworzyli zespół Team Maraton wystąpili pod nazwą International Team. W ich szeregach zabrakło, niestety, Szosta, który przygotowuje się do igrzysk olimpijskich. Zabrakło również Pawła Obala, była za to dwójka Kenijczyków Paul Ngetich oraz Torotich Reuben. Wbrew oczekiwaniom nie okazali się oni wzmocnieniem gwarantującym pokonanie sąsiadów zza wschodniej granicy, wśród których był między innymi Wadim Slobodyniuk, członek ukraińskiej kadry narodowej w biegach długodystansowych przygotowujący się do udziału w igrzyskach.

.

Zacięta walka toczyła się już od pierwszej zmiany. Na przedostatnią w sztafecie Przyjaźń wybiegł Witalij Schafar. Wyprowadził on swoją ekipę na pierwsze miejsce wypracowując kilkudziesięciometrową przewagę nad resztą. Na ostatniej doskonały Slobodyniuk jeszcze powiększył dystans dzielący go od Dariusza Kruczkowskiego kończącego sztafetę International Team i na linię mety wbiegł samotnie z uniesionymi w górę rękoma.

- Nie było łatwo. Nasi rywale postawili wysoko poprzeczkę, ale my mieliśmy tak mocną ekipę, że inne rozwiązanie jak wygrana nie wchodziło w grę - powiedział Slobodyniuk.

- Szkoda, że nie było z nami Henia Szosta, z nim w składzie może by się udało pokonać Ukraińców, którzy byli dziś piekielnie mocni. Za rok musimy zmontować silniejszy zespół. Wrócimy tu i powalczymy o wygraną - zapowiedział z kolei Kruczkowski.

Poza biegiem głównym rozegrano także biegi samorządowców - tu najlepsi okazali się zawodnicy Urzędu Gminy w Polkowicach oraz służb mundurowych - triumfowali zawodnicy z dziesiątej Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa.

- Tak udanego biegu jeszcze nie było. Dopisało wszystko - frekwencja, która była rekordowa, wyniki sportowe i atmosfera. Nawet pogoda była piękna. Oby tak zawsze - podsumował Adam Nowak, organizator.

Konrad Kaptur
0509374135
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska