Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozują mu wszystkie zwierzęta, ale on najbardziej lubi fotografować jelenie. Wystawa fotografii przyrodniczej Jana Rybaczuka otwarta w SCK

Emilia Chanczewska
Emilia Chanczewska
Zatrzymane w kadrze jak wyglądają z dziupli, szybują na niebie, odpoczywają na gałęzi, gdy pokazują języki, ryczą, czy stoją wytarzane w roślinach. Wspaniałe ptaki i dzikie zwierzęta podpatrzone w naturalnym środowisku to bohaterowie wystawy pt. "Stworzenia duże i małe w obiektywie Jana Rybaczuka", która otwarta została w piątek 15 października, w galerii Hol Stargardzkiego Centrum Kultury.

Na piątkowy wernisaż do SCK przybyło bardzo wielu fanów fotografii Jana Rybaczuka. Otwarcie wystawy uprzyjemniła muzyka na żywo w wykonaniu młodych stargardzkich muzyków, śpiewał i grał na gitarze Piotr Korzeniowski, na cajonie grał Wojciech Gurak.

NASZA RELACJA LIVE Z WERNISAŻU, MÓWI JAN RYBACZUK:

Dopytaliśmy Jana Rybaczuka, jaki aparat fotograficzny pozwala mu osiągać takie efekty?
- Aparat Nikon D5, to sprzęt z górnej półki i obiektyw Nikona 300 mm ze światłem 2.8 i do tego telekonwerter 1.4 - odpowiada Jan Rybaczuk, stargardzki fotografik. - Ptaki i zwierzęta uchwycić można tylko takim obiektywem, tylko on ściąga tak blisko, mimo że ja i tak muszę podchodzić do nich bardzo blisko, czasem to 10-15 metrów.

Pytaliśmy też o ulubionych zwierzęcych modeli. Te, co latają czy te, co stąpają?
- Jelenie! - bez wahania odpowiada Jan Rybaczuk. - Jeleń to przepiękne zwierzę, ze wspaniałym porożem. To według mnie jest król zwierząt! Jelenie ciężko podejść, czas na to jest właściwie tylko we wrześniu, w czasie rykowiska, gdy ganiają za łaniami.

Godziny spędzone w lesie, na oczekiwaniu na pojawienie się zwierzęcego modela, tak bliskie obcowanie z naturą... Co to daje, co to w człowieku zmienia? Uczy pokory wobec siły przyrody?
- Tak, ale przede wszystkim uczy cierpliwości, spokoju, wyciszenia - wyznaje Jan. - Kiedyś nie mogłem usiedzieć pół godziny, denerwowałem się. Teraz mogę siedzieć godzinami i ten czas szybko mi leci. Czasem nawet nie wiem kiedy minęło 4-5 godzin. To przychodzi z czasem... No i nie ma we mnie rywalizacji, poczucia że ja coś muszę, że mam być najlepszy, zdobywać medale. Robię swoje i to mnie cieszy, a że inni to lubią i im się podoba, to świetnie. To wszystko przede wszystkim dla mnie...

Skończył się czas polowania z aparatem na ulubione jelenie, kto więc teraz zagości na fotografiach Jana Rybaczuka?
- Ptaki - odpowiada. - Myszołowy, bieliki, czyli drapieżne!

Zatem - udanych fotograficznych łowów!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński