Krystyna Pohl zbierała materiały do swojej najnowszej książki "Kaskada" przez wiele lat. Podobnie jak współautor, Sebastian Biela. W pewnym momencie drogi ich zeszły się i narodził się pomysł wspólnej publikacji.
- Koncepcja napisania książki zaczęła się od unikatowej, jedynej w Polsce i na świecie kolekcji, która zebrał Sebastian Biela - mówi Krystyna Pohl. - To on zbierał materiały ikonograficzne, pocztówki, zdjęcia i gadżety przez wiele lat. Stąd kolejny pomysł, by powstało drugie jej wydanie, jakby ciąg dalszy.
Oboje autorzy jeszcze przed wydaniem książki razem z wydawnictwem zgromadzili tak dużo materiałów faktograficznych, że prawdopodobnie w przyszłym roku pojawi się druga część.
- Krystyna i Sebastian przejrzeli 175 tysięcy stron gazet i czasopism, a na szperanie w bibliotekach i archiwach poświęcili 350 godzin - mówi o kuluarach powstawania książki Aleksy Pawlak, dyrektor "WYDAWNICTWA TERESA PAWLAK". - Krystyna spędziła ponad 80 godzin na rozmowach z osobami związanymi z "Kaskadą". Mamy bardzo ciekawe zdjęcia, w tym te, które ujrzały światło dzienne po raz pierwszy. Robili je doskonali fotograficy. Opublikowaliśmy też unikalne fotografie, których autora wprawdzie znamy, to Stefan Mysiak, ale mimo wielu miesięcy poszukiwań nie zdołaliśmy do niego dotrzeć.
"Kaskada" to po prawdzie nie książka, a niecodziennej urody album spisany w języku polskim i angielskim. Stare fotografie uzupełniają emocjonujące opowieści o najsławniejszym w Polsce i poza granicami kraju, kombinacie gastronomicznym. Gromadził królów półświatka, spec służby i marynarzy z całego świata. Spłonął 27 kwietnia 1981 r.
Książka miała swoją premierę 28 września 2011 r. wraz z otwarciem Galerii Kaskada. Chodząc więc po tym nowym obiekcie i dokonując w nim zakupów warto porównać dziś z wczoraj, które utrwalone zostało na kartach książki Krystyny Pohl i Sebastiana Biela.
Okładkę zdobi połączenie nocnych zdjęć budynku, unikalnego przedwojennego i powojennego (znanego fotografika Głosu Szczecińskiego, Stefana Cieślaka). Linią łączącą jest autentyczny napis, który zdobił niegdyś powojenny budynek. A dalej jest już z każdą stroną coraz ciekawiej.
Już samo powstanie obiektu (uroczyście otworzonego pod nazwą Haus Ponath 29 września 1929 r.) wywołało wielkie poruszenie wśród szczecinian, którzy podzielili się na dwie grupy. Jedna przeciwna temu, by na miejscu przepięknej secesyjnej kamienicy powstał jakiś nowomodny budynek. Druga - zachwycona, że w mieście powstaje piękny, modernistyczny obiekt, którego nie miało żadne miasto w Niemczech.
Mało kto już pamięta, że po wojnie "Kaskadę" nazywano Balti Palace i tu właśnie odbył się pierwszy powojenny bal sylwestrowy, jak również pierwszy pokaz mody w powojennym Szczecinie, na którym prezentowano damskie ubiory Telimeny. A później, nim powstał Powszechny Dom Towarowy (tak, tak, tu, a nie w Posejdonie), wybuchł skandal.
Budynek nie gwarantował bezpieczeństwa, zdecydowano więc o jego remoncie. Miał trwać dwa lata i zmienić jego przeznaczenie. Trwał przez lat pięć i od razu okrzyknięto to najdłuższym remontem w Szczecinie. W końcu skończył się i ogłoszono konkurs na nazwę nowego kombinatu gastronomicznego. Kto wygrał i co za to otrzymał, to już w książce.
Album - książka edytorsko jest tak wypieszczona, jak rzadko która pozycja księgarska. Godna polecenia, bo można ją czytać, przeglądać, wypatrywać szczegółów i znowu do niej powracać.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?