Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie z Rubinem. Policyjny koń przeszedł na emeryturę [zdjęcia]

Andrzej Kus [email protected]
Między Rubinem a st. sierż. Agnieszką Kacprzak zawiązała się prawdziwa przyjaźń. Dzisiaj koń-policjant został zabrany do nowej właścicielki.
Między Rubinem a st. sierż. Agnieszką Kacprzak zawiązała się prawdziwa przyjaźń. Dzisiaj koń-policjant został zabrany do nowej właścicielki. Fot. Marcin Bielecki
Koń, który od 2002 roku służył policji do patrolowania Szczecina przeszedł na emeryturę. Dzisiaj został przetransportowany do nowej opiekunki. - Przez te wszystkie lata razem służyliśmy. Już za nim tęsknię - mówi st. sierż. Agnieszka Kacprzak.

Rubin idzie na emeryturę

Rubin brał udział w niezliczonej ilości patroli. Przez osiem lat służby w szczecińskiej policji zwiedził niemal każdy zakątek Szczecina. Patrolował też pas nadmorski oraz godnie reprezentował Szczecin na międzynarodowych pokazach zdobywając puchar za styl i grację. Na jego grzbiecie od samego początku jeździła st. sierż. Agnieszka Kacprzak. Policjantka przyznaje, że Rubina traktuje teraz jak członka rodziny. Dlatego tak trudno jest się z nim rozstać.

- Poświęcałam mu cały wolny czas - opowiada ze łzami w oczach. - Łączyłam to ze studiami, z obowiązkami rodzinnymi. Moje dwie córki, tak samo jak ja, nie mogą znieść, że "Rub" zostanie od nas zabrany. Wszyscy się do niego przyzwyczailiśmy.

Rubin ma 13 lat. W czerwcu wykryto u niego chorobę układu oddechowego. Całe szczęście stało się to na tyle wcześnie, że można było podjąć odpowiednie leczenie i uratować mu życie. Później pojawiły się poważne problemy z kopytami. Miał już je wcześniej, ale z powodu swojego niespokojnego zachowania.

Opiekunowie mówili o nim architekt, bo uwielbiał robić "przemeblowania" w boksie. Specjalna komisja, w skład której weszli między innymi weterynarze podjęła decyzję, że to koniec ciężkiej pracy nietypowego funkcjonariusza. Choroby zdyskwalifikowały go z dalszej służby.

- Przesiadłam się na innego konia - Polona, ale to nie jest to samo - mówi policjantka. - Rubina traktuję jak moje dziecko. Ma tyle lat, co starsza córka. Gdy podchodzę do niego - tuli się do mnie, pysk pcha w kieszenie, szuka jedzenia. Wie, że zawsze przynoszę mu jakieś słodkości, czy marchewkę. To jego ukochane smakołyki.

W grudniu mundurowa napisała pismo z prośbą do przełożonych o przejęcie konia. Dostała zgodę. Rozpoczęła poszukiwania dla niego nowego domu.

- Zgłosiła się Małgosia, która mieszka niedaleko Poznania. Zajmuje się już jednym takim chorym zwierzakiem i chciała zaopiekować również Rubinem - mówi. - Wsiadłyśmy z przyjaciółką w samochód i pojechałyśmy do niej. Musiałam sprawdzić, czy "Rub" będzie bezpieczny, czy nowa właścicielka będzie o niego dbała. Byłam miło zaskoczona. Warunki ma idealne, to mnie uspokoiło, ale na pewno nie uszczęśliwiło. Widzieliśmy się przecież codziennie, teraz będzie daleko.

Dzisiaj popołudniu przyjechał samochód z ogrzewaną przyczepą, który zabrał Rubina do nowej właścicielki. St. sierż. Agnieszka Kacprzak żegnała swojego przyjaciela ze łzami w oczach. W prezencie przyniosła mu reklamówkę marchewek.

- W każdej wolnej chwili, z córkami będę do niego jeździła - mówi. - Przykro mi, że nasze drogi się rozchodzą i nie będziemy już razem pracowali. To naprawdę bardzo smutna chwila.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński