Informacje o rodzie Krygierów sięgają 1758 roku, gdy Piotr Krygier - praprapradziad Floriana Krygiera - kupił w Posługowie koło Janowca Wielkopolskiego gospodarstwo rolne za 100 dukatów. Tam też 18 marca 1907 roku przyszedł na świat Florian Krygier. Był trzecim w kolejności z pięciorga dzieci Katarzyny i Józefa Krygierów. Ukończył miejscową szkołę podstawową, a potem pobierał naukę w prywatnym gimnazjum w Trzemesznie, którą prowadził jego wujek Kazimierz - jednocześnie profesor gimnazjum. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej zdawał w wieku 12 lat egzamin do gimnazjum w Gnieźnie. Ukończył je w wieloma późniejszymi wybitnymi profesorami.
Nie zdał z fizyki
Pierwszy rok nauki w tamtejszym gimnazjum skończył się jednak dla Floriana Krygiera pechowo. Nauczyciel fizyki rodem z Rumunii zostawił na drugi rok pół klasy, w tym Jego. Gimnazjum ukończył w 1926 roku. Wtedy zainteresował się piłką nożną. Zdał maturę (z łaciny, greki i historii) i ruszył na Uniwersytet Poznański, gdzie studiował filologię klasyczną. Tam też pogłębiał swe zainteresowanie futbolem. W latach 1927-1932 grał w rezerwach poznańskiej Warty.
Po ukończeniu studiów w 1932 roku został nauczycielem wychowania fizycznego w gimnazjum w Żninie. W 1936 roku został trenerem piłki nożnej w cywilno-wojskowym klubie Gryf Toruń. Po zdobyciu z nim mistrzostwa Wielkiego Pomorza walczył z zespołem o awans do I ligi. Raz niewiele mu brakowało, ale nie udało się.
Oddaj legitymację!
Wybuchła druga wojna światowa. W bitwie pod Bzurą Krygier dostał się do niewoli dla oficerów i tam przebywał do 1945 roku. Był odpowiedzialny za obozową bibliotekę*, ale nie zrezygnował z uprawiania sportu. W lutym 1945 roku został wyzwolony przez I Armię Wojska Polskiego. Ranny w żuchwę trafił do szpitala w Bydgoszczy. Po wojnie pojechał do Gliwic. Następnie do Wrocławia, gdzie kolega z obozu jenieckiego namówił Go do wyjazdu do Gdańska. Tam nestor szczecińskiego futbolu podjął pracę - w Porcie Gdańskim. Pracował przy przeładunku węgla, a ponieważ miłość do piłki nożnej mu nie przeszła, więc założył klub "Carbonia".
Potem został przeniesiony służbowo do Szczecina. Od 2 stycznia 1950 roku pracował w zarządzie Portu Szczecin, gdzie pełnił obowiązki głównego dyspozytora. W 1952 roku przeżył chwile strachu: Urząd Bezpieczeństwa dowiedział się, że Świętej Pamięci Florian Krygier brał udział w szkoleniach dla oficerów kontrwywiadu. Bał się konsekwencji, ale skończyło się na... oddaniu legitymacji partyjnej.
Do I ligi bez porażki
W 1948 roku przy zarządzie Portu Szczecin powstał klub sportowy Sztorm. Potem zmienił nazwę na Związkowiec i Kolejarz. W 1953 roku Krygier został kierownikiem sekcji piłki nożnej i był nim przez siedem lat. Odpowiadał za sprawy szkoleniowe. W 1955 roku Kolejarz przybrał nazwę Pogoń.
Od 1 czerwca 1956 roku Krygier pracował z pierwszym zespołem seniorów grającym w lidze międzywojewódzkiej. Zajął z drużyną pierwsze miejsce, uzyskując prawo udziału w rozgrywkach o awans do II ligi. Spotkali się w nich mistrzowie lig wojewódzkich. Pogoń wygrała wszystkie mecze i w 1957 roku awansowała do II ligi. Następnie wygrała grupę północną (bez porażki) i w 1958 roku awansowała do I ligi.
Aleja Zasłużonych
Od 1961 roku Krygier zajmował się w Pogoni młodzieżą. Szukał w rozgrywkach "siódemek" zdolnych piłkarzy i brał ich do zespołu trampkarzy. W roli trenera młodzieży występował do 1972 roku, gdy przeszedł na emeryturę.
13 sierpnia 1985 roku zmarła jego żona, Magdalena, z którą miał jedną córkę - Barbarę (urodzoną w 1951 roku).
Córka mieszka obecnie w Niemczech wraz z dwoma wnuczkami Floriana Krygiera - Ewą (21 lat) i Elizabeth (16 lat). To właśnie córka przekonała ojca podczas jego niedawnych 99 urodzin by zmienił wolę - i został pochowany w Szczecinie. Pierwszą wolą Zmarłego był bowiem cmentarzu w rodzinnym Posługowie.
Dziś pożegnamy naszego Mistrza. Świętej Pamięci Florian Krygier będzie spoczywał w Alei Zasłużonych.
* Więźniowie w obozie jenieckim mieli do dyspozycji wiele książek, ale oprócz dwóch typów: książek chemicznych i książek detektywistycznych. Niemcy bali się, że oficerowie mogą skonstruować w obozie jakąś bombę. Obawiali się też, że mogą natrafić w książkach na jakiś sprytny plan ucieczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?