Pożar wybuchł w środku nocy w budynku przy ulicy Kościuszki w Stargardzie, w sąsiedztwie placu Słonecznego. W tym czasie w swoich mieszkaniach były trzy rodziny.
- Sąsiad z domu obok pierwszy zauważył dym i przyszedł sprawdzić co się dzieje - opowiada jedna z lokatorek. - Zobaczyliśmy ogień i wezwaliśmy straż pożarną. Mieliśmy wielkie szczęście. Była trzecia w nocy, wszyscy spali i mogło dojść do tragedii.
Ogień zniszczył część klatki schodowej i wejście do piwnicy. Stopiły się przewody elektryczne.
- Wygląda na to, że ktoś podpalił wózek dziecięcy stojący na klatce - mówią lokatorzy. - Od dawna nie możemy się doprosić zarządcy o naprawę domofonu. Każdy więc mógł tutaj sobie wejść.
Na miejsce przyjechały trzy wozy straży pożarnej. W akcji wzięło udział dziewięciu strażaków. Trwała ona nieco ponad godzinę. Przyczyna pożaru nie została określona, ale prawdopodobne jest podpalenie.
- Nie da się na razie wrócić do mieszkań, a zarządca nawet nie spytał, czy mamy gdzie się podziać - mówią lokatorzy, którzy ostatnie godziny spędzili przed budynkiem. - Tutaj mieszkają nie tylko dorośli, także małe dzieci!
Na miejsce przyjechała ekipa Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, która szacuje szkody. W mieszkaniach wyłączony został prąd i gaz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?