Pożar w kawiarni Biancafe w Szczecinie
- Nie zapomnijcie o nas. Musimy iść do przodu i przetrwać ten trudny czas - mówi właściciel Biancafe.
- Około godz. 2 w nocy do naszych drzwi zapukali policjanci. To był patrol, który został wezwany przez strażaków na miejsce pożaru. Powiedzieli, że kawiarnia się pali. To było jak najgorszy koszmar w środku nocy – relacjonuje Dariusz Przybylski, właściciel Biancafe.
Zszokowani właściciele szybko udali się na ul. Ostrawicką, gdzie mieści się ich lokal.
- Nie mogliśmy wejść do środka. Wszystko było bardzo zadymione. Płomieni już nie było widać. Strażacy szybko je opanowali. Wyłączyliśmy instalację – kontynuuje Przybylski. - Wszędzie lała się woda. Dostała się też do środka, ale na szczęście ani ogień ani woda używana do gaszenia, nie wyrządziły szkód w środku.
ZOBACZ TEŻ:
"To była trudna noc..."
Płomienie objęły pomieszczenie gospodarcze. Właściciele trzymali tam sprzęty do podlewania trawnika, zamiatania liści z tarasów itp.
- Nie było tu urządzeń, które mogłyby zaiskrzyć. Nie podejrzewamy, żeby ogień mógł pojawić się samoistnie – dodaje zmartwiony pan Dariusz. - To była trudna noc, ale musimy skupić się na tym co dalej. Jesteśmy wszyscy razem i wierzymy, że uda nam się pokonać ten trudny moment. Oczywiście wszystko wyjaśni policja i biegły z zakresu pożarnictwa.
Na szczęście pożar nie zmusił właścicieli do zamknięcia lokalu. W poniedziałek rano, tak jak co dzień przygotowywali się oni na przyjęcie gości.
- To do biegłego będzie należeć decyzja, czy będziemy musieli na jakiś czas zamknąć kawiarnię. Mamy nadzieję, że tak się jednak nie stanie.
Właściciele uważają, że to było podpalenie. Choć przyznają, że nigdy nie dostali żadnych pogróżek, ostrzeżeń. W poniedziałek rano na swoim profilu na Facebooku napisali:
- Dziś w nocy spotkała Nas najbardziej bolesna sytuacja w naszej 7 - letniej historii. Po północy kawiarnia została podpalona przez nieznanego sprawcę. Dobry człowiek (któremu zawdzięczamy dziś tak wiele) zauważył ogień i wezwał straż pożarną. Udało się uratować Biankę. Jednak spora cześć ucierpiała. Tak wiec bez okna (załatamy go płytą), z ubytkami w dachu i na tarasie (tu płyta też przyjdzie z pomocą). Czekamy na Was od rana. Jesteśmy jeszcze bardziej dla Was, jeszcze mocniej w tym miejscu. Kochamy Szczecin, uwielbiamy Pogodno, którego częścią się czujemy. Rodzinnie, z sercem i miłością do ludzi prowadzimy nasze małe Cafe. Jak zawsze od 10 jesteśmy dziś w nim dla Was, a przede wszystkim będziemy w Biancafe dla siebie.
- Kawiarnia to był początkowo mój pomysł, który zrodził się około 7 lat temu. Szybko stał się to jednak nasz rodzinny biznes. Dobrze się tutaj czujemy. Kontakt z ludźmi sprawia, że chcemy to robić dalej. Nie poddajemy się – wtrąca pan Dariusz. - Naszym założeniem jest kawiarnia rodzinna. Mamy mały plac zabaw, świeże wyroby własnej roboty – sałatki, ciasta. Organizujemy także małe koncerty dla naszych gości i mamy zamiar kontynuować je wiosną. To spotkania z muzykami z Akademii Sztuki, a także z artystami, których zapraszamy także spoza Polski. Nie zapominajcie o nas. Musimy iść do przodu. Znaleźć fachowców, którzy wyremontują kawiarnię i działać dalej.
ZOBACZ TEŻ:
Szczecin: Pożar w kamienicy. Trzy osoby nie żyją:
st. kpt. Andrzej Gawlik o tragedii w kamienicy na ul. Małkowskiego:
Relacja z wydarzenia, wypowiedź sąsiada poszkodowanych:
Prezydent Szczecina przyjechał na miejsce tragicznego pożaru
CZYTAJ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?