AKTUALIZACJA, 9:50
Z rana dostaliśmy wiadomość na naszą skrzynkę mailową od mieszkańców kamienicy.
Witam ponownie, "szczęśliwie" wszyscy, którzy ucierpieli we wczorajszym pożarze łącznie z Panem A. wrócili do mieszkania i dzisiaj od godz. 7.00 w najlepsze trwa impreza, z jeszcze większą liczbą gości, policja została wezwana. Tylko czekać na powtórkę dnia wczorajszego. Bardzo prosimy o szczegółowe zajęcie się sprawą, dlaczego człowiek który stanowi zagrożenie, nie płaci czynszu, z mieszkania zrobił śmietnisko jest chroniony a uczciwego lokatora ma się gdzieś?
Jak mówią mieszkańcy było o krok od tragedii.
Na miejscu były trzy zastępy straży pożarnej oraz karetki pogotowia i policja. W wyniku pożaru poszkodowane zostały trzy osoby, które trafiły do szpitala.
W lokalu, w którym wybuchł pożar przebywają osoby bezdomne, często pijące alkohol. Są zapraszane przez właściciela lokalu. I to budzi obawy reszty mieszkańców.
Mail przyszedł na naszą redakcyjną skrzynkę:
Dzień dobry,
piszemy do Państwa w sprawie dzisiejszego pożaru przy ul. Powstańców Wlkp. Bardzo prosimy o nagłośnienie sprawy i pomoc, ponieważ instytucje odpowiedzialne za tą sytuację maja nas i nasze życie głęboko gdzieś. Od kilku lat piszemy, dzwonimy, interweniujemy do wszystkich instytucji (policja co najmniej raz w tygodniu, straż miejska, ZBILK) o eksmisję uciążliwego lokatora zamieszkałego pod tym adresem, który ze swojego mieszkania (mieszkanie komunalne) zrobił melinę (zdjęcia w załączeniu zrobione w lipcu br.). Lokator mieszka tam z kilkoma bezdomnymi, mają odłączony gaz, prąd. Wieczorami palą świeczki co stanowi zagrożenie przeciwpożarowe. Sprawa trafiła do sądu, byliśmy, zeznawaliśmy i nic. Pan A. nadal zamieszkuje, nadal przyjmuje bezdomnych i nadal stanowią zagrożenie. W dniu dzisiejszym doszło do pożaru. Okazało się że zapaliła się kołdra od niedopałka (jak widać na zdjęciu papierosy gaszone są wszędzie). Na szczęście, nie była to noc i sąsiadka wyczuła dym. Pan strażak powiedział że było o włos od tragedii. Pan policjant poinformował nas że zabierają A. i jego ekipę na kilka dni do szpitala, po czym wrócą do mieszkania. Tylko czekać na następną tragedię.
Bardzo prosimy o pomoc, gdyż jesteśmy bezsilni i martwimy się o nasze zdrowie i życie. Jeżeli trzeba udzielić jeszcze informacji, proszę o podanie osoby do kontaktu, jesteśmy do dyspozycji. Czy naprawdę musi dojść do tragedii żeby ktoś zareagował?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?