Pożar na terenie fabryki lodów w Koszalinie. Policja bada sprawę [ZDJĘCIA, WIDEO]

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
W czwartek w godzinach wieczornych na terenie Fabryki Lodów Jan przy ulicy Poprzecznej w Koszalinie wybuchł pożar. Szacowane straty: 1,5 mln zł. Wiele wskazuje na to, że było to podpalenie.

Pożar magazynów fabryki lodów Jaś przy ulicy Poprzecznej w K...

W ogniu stanęły materiały, które składowano pod wiatą, między innymi worki, kartony, palety, opakowania. Nadpalone zostały również trzy samochody dostawcze. Policyjni technicy będą badać miejsce zdarzenia. Funkcjonariusze zabezpieczyli również nagranie z monitoringu. A na nim widać, jak niezidentyfikowany mężczyzna przedostaje się na teren zakładu, a niedługo potem ogień zaczyna błyskawicznie się rozprzestrzeniać. Na miejscu byli pracownicy i właściciel firmy, bo pracowała druga zmiana. Wszyscy jednak byli w fabryce, wewnątrz budynku i do pewnego momentu nie byli świadomi, że coś się stało na placu. Gdy wyszli na zewnątrz, ogień już szalał. W panice zaczęli ratować co się da - przeparkowali samochody, które mogłyby ulec zniszczeniu, przestawiali palety z kartonami. W międzyczasie na miejsce dotarły służby - policja i straż pożarna.

- Wstępnie straty oceniam na około 1,5 miliona złotych. Zniszczone są między innymi trzy pojazdy oraz dwuelementowa nowoczesna maszyna do produkcji lodów - mówi nam Jan Januszewski, właściciel firmy. - Jestem w szoku. Nie spałem całą noc - dodaje. Nie wiadomo, w jakim zakresie zniszczenia pokryje ubezpieczenie. Fabryka Lodów Jan działa od 36 lat. To rodzinna firma zatrudniająca teraz ponad 20 osób.

- Trudno powiedzieć, dlaczego doszło do tego zdarzenia na terenie naszej firmy, sprawa jest rozwojowa - mówi z kolei Roman Januszewski, syn właściciela fabryki. - Mam nadzieję, że policja i odpowiednie służby to wyjaśnią. Pożar na pewno utrudni nam działalność, natomiast pracujemy dalej. Otrzepujemy się z kurzu. Dziś lub jutro wynajmiemy ciężki sprzęt, by to wszystko posprzątać - dodaje.

- Od kilku lat otrzymujemy groźby na firmowego e-maila, także takie związane z podpaleniem zakładu. Oczywiście zgłaszaliśmy to na policję, ale sprawy umarzano, bo przecież w tamtym momencie do niczego nie doszło. W sądzie zaś otrzymałem informację, że groźby nie miały realnego charakteru. Składane były też skargi na naszą działalność. Mieliśmy między innymi kontrole dotyczące przekraczania norm hałasu, ale nic nie stwierdzono. Normalnie prowadzimy działalność. Damy radę, nie poddajemy się, fabryka nadal będzie działać - zapowiada właściciel.

- Bierzemy pod uwagę różne scenariusze, nie zamierzamy niczego bagatelizować, a sprawę będziemy szczegółowo wyjaśniać, między innymi w oparciu o nagranie z monitoringu, czy ustaleń biegłego z zakresu pożarnictwa- zapewnia nadkom. Monika Kosiec, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.

Do pożaru doszło w czwartek w godzinach wieczornych na terenie jednej z hurtowni przy ulicy Poprzecznej w Koszalinie.

Pożar na terenie hurtowni przy ulicy Poprzecznej w Koszalini...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pożar na terenie fabryki lodów w Koszalinie. Policja bada sprawę [ZDJĘCIA, WIDEO] - Głos Koszaliński

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mieszkaniec
za kartony, opakowania, cukier który widać na zdjęciach a który był uzywany do produkcji lodów i znajdował się w " smietniku", 3 samochody w tym 2 graty , właściciel wycenił na 1.5mln? smierdzi wyłudzeniem od firmy ubezpieczyciela. Ja rozumiem podpalenie nieszczęście i cale szczęście że nikomu się nic nie stało, w zakładzie ludzie obok bloki mieszkalne to się mogło skończyć źle. Ale wycenianie tego bałaganu ze śmieciami na 1.5mln (300.000 to tak) jest co najmniej podejrzane. Na tych zdjęciach które są w internecie tej spalonej wiaty dokladnie widac ze spaleniu uległy kartony, plastiki , pojemniki na lody, nawet czesc palet z cukrem spietrowana jest widoczna. Ale żadnych elementów metalowych części maszyn nie wiadć ( na zdjęciach widac metalowe pręty konstrukcji wiaty a maszyn nie) Widocznie Jaś chce swoje nieszczęście przekuć w zarobek.. albo prawda ma 2 końce...pozostawię do rozmyślenia. Swoją drogą gdzie służby odpowiedzialne za zaklad które pozwoliły na trzymanie takiego śmietnika kolo zabudowań?
G
Gość.
Normy hałasu są w granicach, w dniach, kiedy są przeprowadzane kontrole. Później wszystko wraca do tych hałasujących ''norm''.

Ułomność systemu kontroli polega na tym, że o przeprowadzeniu kontroli...trzeba powiadomić jednostkę kontrolowaną.

Osłonięcie fabryki ekranami dźwiękochłonnymi pan 'Jaś' obiecywał już wiele lat temu. Nawet na gk jest artykuł, w którym się do tego zobowiązał. I na tym się skończyło.

Czy podpalenie jest z tym związane? To niech już ustala policja. Jakiś czas temu obok Polo spłonęło auto, niedawno na Zakolu. Parę lat wstecz spłonęły śmietniki i auto na Szerokiej, śmietnik przy Komforcie. Być może to cały czas ten sam piroman.
G
Gość
12 maja, 13:08, 4 POżary:

Seryjny POdpalacz

Zdarza się i tak. Przecież nikt nie ma wpływu na to kto popiera PiS.

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński
Dodaj ogłoszenie