Mimo trudnych warunków akcja gaszenia była przeprowadzona profesjonalnie. Nikomu nic się nie stało. Jeden ze strażaków trafił w nocy do szpitala z objawami podtrucia, ale nie odniósł poważniejszych obrażeń.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o 19.33 - mówi dyżurny szczecińskiej straży.
W pogotowiu było osiemnaście zastępów. Bezpośrednio w akcji brało udział dziesięć załóg i ponad 30 strażaków. Teraz załogi wymieniają się.
Płonął drewniany, pokryty papą dach opuszczonego magazynu. Spaliło się 1200 metrów kwadratowych dachu. Akcja była trudna, bo budynek ma cztery piętra.
Na razie nie wiadomo na sto procent, co było powodem ognia. Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj zostanie powołany biegły z zakresu pożarnictwa. - Z wstępnych ustaleń wynika, że było to podpalenie - mówi zastępca komendanta straży pożarnej w Szczecinie bryg. Kazimierz Lesisz.
Strażacy mówią, że źródła ognia były trzy.
W okolicy, z uwagi na akcję ratunkową, występowały poważne utrudnienia w ruchu. Zamknięto ulice: Ludową, Rugiańską i Druckiego-Lubeckiego. Na miejscu policjanci kierowali ruchem. W tej chwili ruch na ul. Rugiańskiej i Druckiego-Lubeckiego odbywa się już normalnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?