Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar bloku. To był szok dla mieszkańców Santockiej

Marek Jaszczyński
W wyniku pożaru przy ul. Santockiej w Szczecinie mieszkanie na piątym piętrze zostało całkowicie zniszczone. Jedno z sąsiednich mieszkań także zostało uszkodzone. Nie wiadomo, co było przyczyną. Jedna z wersji zakłada, że doszło do zaprószenia ognia.
W wyniku pożaru przy ul. Santockiej w Szczecinie mieszkanie na piątym piętrze zostało całkowicie zniszczone. Jedno z sąsiednich mieszkań także zostało uszkodzone. Nie wiadomo, co było przyczyną. Jedna z wersji zakłada, że doszło do zaprószenia ognia. Andrzej Szkocki
To była noc grozy dla mieszkańców bloku przy ulicy Santockiej w Szczecinie, w nocy na piątym piętrze wybuchł pożar, ewakuowano kilkaset osób.

Pożar na ul. Santockiej w Szczecinie

Wojciech Dąbrówka Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Szczecinie

- Cały czas monitorujemy sytuację, jeżeli będzie potrzeba zapewnić schronienie osobom poszkodowanym w pożarze - my to uczynimy. Możemy również zapewnić pomoc finansową, w zależności od potrzeb. Nasi pracownicy skontaktowali się z mieszkańcami bloku.

Pożar wybuchł w ośmiopiętrowym "leningradzie" z niedzieli na poniedziałek. Ogień pojawił się w mieszkaniu samotnej kobiety około godz. 3. Gdy straż pożarna przybyła na miejsce, żywioł ogarnął całe mieszkanie, które doszczętnie spłonęło. Ewakuowano mieszkańców trzech klatek schodowych, czyli około 300 osób.

Służby ratownicze miały pełne ręce roboty.

- Udzieliliśmy pomocy dziesięciu poszkodowanym osobom, które trafiły do szpitali - mówi Elżbieta Sochanowska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. - Na szczęście ich obrażenia nie zagrażają życiu.

Ucierpiał także jeden ze strażaków, który ma poparzone ręce i bark.

Według mieszkańców z którymi rozmawialiśmy w mieszkaniu, gdzie wybuchł pożar odbywała się impreza.

- Oglądałem film, nagle usłyszałem krzyki, było dużo dymu, wziąłem co było pod ręką i zbiegłem na dół - mówi Paweł Dudek, który mieszka piętro niżej, od miejsca w którym doszło do pożaru. - Ogrzaliśmy się w podstawionym autobusie.

Pana Pawła spotkaliśmy, gdy wraz z kolegami pakował samochód i wyjeżdżał do domu.

- Teraz trzeba wyprać rzeczy, bo wszystko śmierdzi dymem - mówi Łukasz Marciniak, mieszkaniec pechowego budynku.

Część mieszkańców została wyrwana ze snu.

- Słyszeliśmy krzyki, szybko uciekaliśmy, jak mieszkam tu kilkadziesiąt lat to nie pamiętam takiego zdarzenia - mówi starszy mężczyzna, mieszkaniec bloku. - Mam zalane mieszkanie, pękła ściana nośna mieszkania. Mam obserwować, co się dzieje.

Przedstawiciel spółdzielni mieszkaniowej "Dąb" uspokaja, że konstrukcja budynku nie ucierpiała w wyniku pożaru. Najpilniejszą potrzebą było uruchomienie centralnego ogrzewania, wody, gazu i naprawa instalacji elektrycznej, która została zniszczona w wyniku pożaru. W następnej kolejności ma zostać uruchomiona winda. Prawdopodobnie wiosną zostanie naprawione ocieplenie.

- Tuż po zakończeniu akcji budynek lustrował rzeczoznawca konstrukcyjny, nie ma obaw o budynek, inaczej nie pozwolilibyśmy mieszkańcom na powrót do mieszkań - mówi Józef Karbowniczyn, prezes spółdzielni mieszkaniowej "Dąb". - Najgorzej mają mieszkańcy, którzy nie ubezpieczyli mieszkań , a ucierpieli w wyniku akcji, na przykład zalaniu. Szacujemy, że tylko czterdzieści procent mieszkańców naszej spółdzielni ma ubezpieczone mieszkania. Większość spółdzielni oferuje takie ubezpieczenie jako dopłatę do czynszu.
Spółdzielnia "Dąb" nie wyklucza, że wystąpi do miasta o lokal zastępczy dla pogorzelców.

- Cały czas monitorujemy sytuację, jeżeli będzie potrzeba zapewnić schronienie osobom poszkodowanym w pożarze - my to uczynimy. Możemy również zapewnić pomoc finansową, w zależności od potrzeb. Nasi pracownicy skontaktowali się z mieszkańcami bloku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński