Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót Vinety Wolin na niespokojne wody

Sebastian Szczytkowski
Paweł Ozga
Paweł Ozga Sebastian Wołosz
Nie rewolucyjnie, ale mocno przebudowana Vineta powalczy wiosną na dwóch frontach. Priorytetem jest utrzymanie w III lidze.

Vineta zakończyła rundę jesienną w złej atmosferze. Kłopoty finansowe oraz kadrowe w połączeniu ze spartańskimi warunkami do trenowania nie pomogły powtórzyć sukcesów z poprzedniego sezonu. Niedosyt był ponieważ Vineta była stawiana wśród kandydatów do wygrania zreformowanych rozgrywek, a zwycięstwem 2:1 z Bałtykiem Gdynia udowodniła, że ma duży potencjał. Przeważały jednak rozczarowania, a porażki 1:2 z Pogonią II Szczecin czy 0:4 z Lechem II Poznań były na granicy między wpadką a blamażem.

Vineta zakończyła rundę jesienną na 13. lokacie, a odpowiedź na pytanie, jaką ma przewagę nad strefą spadkową, nie jest prosta. Liczba spadkowiczów będzie zależeć od sytuacji w innych ligach. Pewne jest, że wolinianie muszą często punktować, by nie zostali zdegradowani. Inne kluby nie próżnowały zimą.

Drugi front, na którym walczą Wikingowie, to regionalny Puchar Polski. Po cichu liczą na zdobycie trofeum, skoro w lidze nie mają szans na coś więcej niż utrzymanie.

- W porównaniu z poprzednią rundą chcemy grać szybciej piłką. Uczymy się błyskawicznie przechodzić z obrony do ataku. Szukaliśmy innych rozwiązań niż dotychczas, ponieważ zmienili się zawodnicy i wymagania w stosunku do nich - mówi trener Paweł Ozga.

Ozga stanął przed zadaniem przebudowania drugiej linii. Z zespołu odeszli trzej ważni pomocnicy. Michał Adamczak zajmował się odbiorami w środku pola, Bartosz Ława regulował tempo w grze Vinety, a Kacper Wittbrodt potrafił wygrać pojedynek jeden na jednego i zrobić przewagę na skrzydle.

Mniej zmian jest w obronie i ataku. Podobnie jak w rundzie jesiennej bramki popilnuje Oskar Rechtziegel. Defensywą pokierują Dawid Jeż oraz Marek Niewiada, a za zdobywanie goli będą odpowiadać bracia Nagórscy. Drugą szansę dostali piłkarze pozyskani w letnim okienku transferowym: Bartoszewicz, Fijałkowski, Hilicki oraz Kosacki.

Najciekawszym wzmocnieniem Vinety jest Tongjun Lee. Koreańczyk może grać na kilku pozycjach: w środku pola, na skrzydle i w ataku. Do Polski przyleciał z Australii za sprawą menedżera Tomasza Drankowskiego, a pomysł, by dokonać egzotycznego transferu, zrodził się po meczu Vinety z Leśnikiem Manowo.

- Jakość naszego środka pola pozostanie wysoka - zapewnia Dawid Jeż. - Trochę zburzyliśmy to, co robiliśmy wcześniej. Na początku przygotowań założyliśmy, że wiosną będziemy grać inaczej. Chcemy oddać pole rywalom i zaskoczyć ich. W poprzedniej rundzie utrzymywaliśmy się przy piłce, a później nadziewaliśmy się na kontrataki i traciliśmy gole. Trener dopasował taktykę do personaliów.

Najlepszy wynik Vinety w okresie przygotowań to 2:1 z Błękitnymi Stargard. W próbie generalnej wygrała 5:1 z Flotą Świnoujście. Pierwszym rywalem ligowym będzie KS Chwaszczyno, który jest w strefie spadkowej, więc wolinianie staną przed szansą na powiększenie przewagi nad tym klubem.

Pierwszy gwizdek w rundzie wiosennej w sobotę o godzinie 15 w Chwaszczynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński