Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót KP Police

jat, dc, k, jat, sw, 20 września 2004 r.
Już dawno nie było takich przetasowań na dwóch pierwszych miejscach w tabeli IV ligi. Darzbór Szczecinek tylko tydzień siedział na fotelu lidera.

Darzbór rozpoczął rozgrywki od czterech wygranych, ale w ostatnich pięciu spotkaniach zdobył tylko pięć punktów. Dwa tygodnie temu przegrał 1:3 w Goleniowie z Iną, teraz w Pyrzycach z Sokołem. Sobotnie potknięcie wykorzystał KP Police. 2:0 nad Astrą daje podopiecznym grającego trenera Rafała Piotrowskiego trzy punkty przewagi nad najgroźniejszym rywalem.

W środę KP podejmie Leśnika Manowo, potem pojedzie do Drawy Drawsko, więc jest szansa, że trochę dłużej niż Darzbór będzie liderował w IV lidze.

Tabela

1. KP Police 9 20 22-10
2. Darzbór 9 17 22-11
3. Ina 9 17 20-12
4. Pogoń B. 9 16 22-12
5. Błękitni 9 16 20-12
6. Osadnik 9 15 11-11
7. Drawa 9 14 18-13
8. Arkonia 9 13 19-17
9. Wybrzeże 9 13 15-15
10. Victoria 95 9 12 12-15
11. Astra 9 12 9-12
12. Leśnik 9 11 17-15
13. Rega Merida 9 11 10-16
14. Energetyk 9 10 11-17
15. Dąb 9 10 14-22
16. Sokół 9 9 10-16
17. Stal 9 8 10-13
18. Mirstal 9 1 11-34

SOKÓŁ PYRZYCE - DARZBÓR SZCZECINEK 3:1 (0:0)

Bramki: Muskała (55-karny), Piguła 2 (61, 66) - Bęben (89)

SOKÓŁ: Halarewicz - Malanowski, Pawlik, Lewandowski, Ogiejko (77 Winiarz), Muskała, Starzyński (80 Wilczak), Więcek, Dubik, M. Kustra (87 Zembrzycki), Piguła.

DARZBÓR: Bykowski - Fijołek, Sochalski (48 Gehrke), Bernatek, Kubiak, Kozłowski, Bęben, Hrymowicz, Mikołajewicz (58 Węglowski), Moroza, Adamowicz.

Dość niespodziewanie Darzbór grał mało agresywnie. Na dodatek w 55 minucie jeden z jego piłkarzy zagrał w swoim polu karnym ręką i sędzia podyktował "jedenastkę" zamienioną przez Muskałę na gola.

Wtedy goście ruszyli do ataku i zostali dwukrotnie skontrowani. W roli katów wystąpili Więcek z Pigułą - ten pierwszy dogrywał, a ten drugi zamieniał podania na gole. Byłego lidera tabeli stać było jedynie na honorowe trafienie pod koniec meczu.

KP POLICE - ASTRA USTRONIE MORSKIE 2:0 (0:0)

Bramki: Bitkowski (48), Miśta (58)
Czerwona kartka: Miśta (64)

Mecz był wyrównany i kto wie, czy nie zakończyłby się remisem, gdyby goście nie popełniali kardynalnych błędów w obronie. Po przerwie te pomyłki w defensywie zemściły się. W 48 minucie strzał Guni obronił bramkarz Mordas, lecz przy dobitce Bitkowskiego był bezradny. Goście twierdzili, że strzelec przyjął piłkę ręką, jednak sędzia uznał gola.

W 58 minucie po zespołowej akcji Miśta posłał piłkę do pustej bramki Astry. Ten sam zawodnik miał być sześć minut później zmieniony przez Tuńskiego. Ociągał się z zejściem z boiska i sędzia pokazał mu żółtą kartkę. A że była to już druga, to Miśta opuścił boisko, ale z powodu czerwonej kartki. W 78 minucie arbiter podyktował rzut karny dla KP za faul na Guni, jednak Mordas obronił strzał Kinczela.

POGOŃ BARLINEK - ARKONIA SZCZECIN 4:1 (1:1)

Bramki: Magryta (13), Ratajczyk (49), Skop 2 (70, 73) - Sylwesiuk (18)

POGOŃ: Boniecki - Zieliński, Kawalec, Pawłowski (85 Suterski), Ratajczyk, Kądziela, Świderski, Milewicz (80 Zdunowski), Guraj (75 Boroń), Skop, Magryta (46 Zwoliński).

ARKONIA: Tomasiewicz - Andrusewicz, Grabicki, Kołtun, Czubala (77 Szymański), Markiewicz (50 Barcewicz), Trociuk, Kaszubowski, Michalczyszyn, Sylwesiuk (80 Sawicki), Oniszczenko (55 Bielawski).

W 13 minucie podanie wzdłuż bramki gości wykorzystał Magryta i było 1:0. W 18 minucie Guraj stracił piłkę, poszła kontra, Sylwesiuk wyszedł sam na sam z bramkarzem Pogoni i wyrównał na 1:1. W 49 minucie obrońcy Arkonii nie zdołali wybić piłki daleko od własnej bramki, a Ratajczyk zdobył prowadzenie dla gospodarzy.

W 70 minucie Skop ograł szczecińskiego obrońcę i wygrał pojedynek sam na sam z Tomasiewiczem. W 73 minucie ten sam zawodnik po akcji Zwolińskiego i jego podaniu umiejętnie dostawił nogę do piłki, ustalając wynik na 4:1.

STAL SZCZECIN - DĄB DĘBNO 1:2 (1:1)

Bramki: Majkut (38) - Kula (9), Kostowiecki (90)

STAL: Judkowiak - Paliwoda, Kikun, Pietrzak, Gajewski, Kaszczyniec (79 Pawlik), Geszka (77 Jurszo), Grabczak, Kmetyk, Majkut, Usowicz (60 Kubicki).

DĄB: B. Wyka - Wróblewski, Kula, Grocholski, Łętowski, Kostowiecki, Majchrzak, Chojnacki, Smaroń (75 Dziadosz), Kucyk, Majewski (88 Stępień).

- Takich meczów nie można przegrywać - trener Stali Tomasz Jechna był po spotkaniu podłamany. Jego zespół przeważał, a jednak nie zdobył nawet jednego punktu.

W 9 minucie Majchrzak dośrodkował w pole karne Stali z rzutu wolnego. Do piłki wyskoczył Kula i zrobiło się 0:1. W 38 minucie Majkut wyprzedził obrońców Dębu oraz interweniującego bramkarza, posyłając nad nim piłkę do bramki. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, Kostowiecki strzałem z ponad 20 metrów przelobował ustawionego za daleko od swej bramki Judkowiaka.

Błękitni Stargard - Osadnik Myślibórz 1:1 (1:1)

Bramki: Zdunek (35) - K. Weres (30).
Czerwona kartka: Barański (80)

Błękitni: Chrabański - Grzelak, Barański, Korzeniowski, Pustelnik - Śniadek (73 Bielicki), Procyk (85 Pilipczuk), Kownacki, Chochowski - Jureczko, Zdunek (79 Lulek).

Osadnik: Jarosiński - Gembiak, Dudek, Koneczek, Jodko,T. Weres - Olszyński (62 Pawlak), Małowiecki, Sobczyk - K. Weres, Mączyński.

Goście od początku czuli respekt przed Błękitnymi. Gospodarze przeważali, ale nie potrafili odzwierciedlić tego zdobyciem gola. Bliski strzelenia bramki był Chochowski i Śniadek. Osadnik ograniczał się do kontrataków. Po jednym z nich K. Weres pokonał Chrabańskiego (pierwszy strzał obronił bramkarz Błękitnych, ale dobitka była już skuteczna). Wyrównanie padło po zamieszaniu pod bramką Jarosińskiego. Akcję zakończył Zdunek silnym strzałem pod porzeczkę.

Po zmianie stron ton wydarzeniom na boisku nadawali stargardzianie. Niestety znowu byli mało skuteczni. Najlepszych okazji nie wykorzystali Zdunek i Procyk. Od 80 minuty gospodarze grali w "10" i wówczas do głosu coraz częściej dochodzili piłkarze z Myśliborza.

LEŚNIK Manowo - VICTORIA 95 Przecław 1:1 (0:0)

Bramki: Duda (65) - Chromiński (58).

LEŚNIK: Mamrot - Pelikan, Wenerski, Małecki, Marczak (80 Chrobot) -Husejko, Duda, Łuczak (40 Stokowiecki), Ignasiak (46 Hołub) - Berkowski, Perkowski.

VICTORIA 95: Dąbrowski - Wierzbicki, Nowak, Chromiński, Rachwalski - Harbanowicz, Kapuściński (25 Jakubczk), Adamowicz, Sztadilów - Pawlik (75 Jabłonowski) i Miciopulos.

Już w 3 minucie goście mogli prowadzić, ale Sztadilów zagapił się będąc w znakomitej sytuacji. Później Leśnik uzyskał dość znaczną przewagę. Cóż z tego skoro gospodarze razili nieskutecznością. W pierwszej połowie czterech okazji nie wykorzystał Perkowski. Raz trafił piłką w poprzeczkę.

Po zmianie stron nadal inicjatywa należała do miejscowych. Dogodnych okazji nie wykorzystali Perkowski i Marczak. W 58 minucie jedna z nielicznych kontr gości przynosi im prowadzenie po strzale Chromińskiego.

Kibice Leśnika na wyrównanie czekali 7 minut. Po akcji Berkowskiego Duda umieścił piłkę w siatce Dąbrowskiego. Leśnik nadal atakował, ale nieskutecznie.

INA GOLENIÓW - WYBRZEŻE REWALSKIE REWAL 2:0 (1:0)

Bramki: Stefański (12), Makarewicz (82)
Czerwona kartka: Pędziwiatr (71)

INA: Pakul - Winiarski, Kopaczewski, Sobański, Siara (88 Pracowity), Laskowski (70 B. Paszkowski), R. Paszkowski (75 Piątek), Stefański, Pędziwiatr, Młynarczyk, Makarewicz

WYBRZEŻE: Jabłoński - Gołaszewski, Laszkiewicz (60 Maciejewski), Kapczyński, Kustrzyk (75 Kiwka), Kowalczyk, Górski, Wilejto (46 Shuhawao), Szmit, Paszkowicz, Dąbrowski

Był to pożegnalny mecz trenera gości Janusza Gałuszki, który z powodów osobistych zrezygnował z dalszego prowadzenia zespołu. Z tego też powodu wszyscy zawodnicy na rozgrzewkę wyszli w koszulkach z napisem "Dzięki Janek", zaś po meczu piłkarze z Rewala odśpiewali szkoleniowcowi gromkie "Sto lat".

Spotkanie nie potoczyło się po myśli gości. Ina już w 12 minucie objęła prowadzenie. Bramkę zdobył po dośrodkowaniu bezpośrednio z rzutu rożnego Bartosz Stefański.

Od 71 minuty gospodarze grali w osłabieniu, gdyż w konsekwencji dwóch żółtych - czerwoną kartkę ujrzał Pędziwiatr. To jednak nie przeszkodziło, by Ina zdobyła drugą bramkę. Po dokładnie wyprowadzonym kontrataku piłkę do bramki Wybrzeża skierował Makarewicz i było po meczu. Zespół z Rewala zdobył honorową bramkę, jednak arbiter dopatrzył się spalonego i gola nie uznał.

Drawa Drawsko Pom. - Energetyk Gryfino 2:0 (0:0)

Bramki: Korczyński 2 (67, 68).

DRAWA: Piłat - A. Pedrycz, Wyrzykowski, Janasiak, Kinczel, Kamiński, Bogin, Dzięgielewski (89 Hudecki), Klubikowski (46 Kapeliński), Walkiewicz, Drapiński (46 Korczyński).

ENERGETYK: Horodyski - Marat, Minkwitz, Bodnar, Stępień, Łęczewski (32 Krupa), Miskis, T. Łapiński, Mielnik, Pietraszewski, B. Łapiński (32 Para).

Do przerwy przewagę miał Energetyk. Dwóch stuprocentowych sytuacji dla gości nie wykorzystali Bartosz Łapiński i Bodnar. To zemściło się w drugiej połowie. Poczynania gospodarzy ożywili wprowadzeni po zmianie stron Korczyński i Kapeliński. Ten pierwszy zdobył w ciągu dwóch minut dwa gole.

Rega Meriga Trzebiatów - Mirstal Mirosławiec 4:3 (3:1)

Bramki: Hinc 2 (15, 29), Dodnera (37), Remplewicz (90-karny) - Michałowski (32), Chromiński (75-karny), Lewandowski (80).

REGA: Chomątek - Murawski, Jasiewicz, Ruszczak, Pawski, Mleczek, (70 Koszel), Sawa, Dondera (46 Wlaźlak), Bogacz (83 Hewak), Hinc (73 Remplewicz), Ruciński.

MIRSTAL: Biegański - Dybaczewski, Wasylków (50 Lewandowski), Komór, Biskup, Pabian, Suchojad, Czyżak, Chromiński, Czerniewicz, Michałowski (90 Białas).

Początek spotkania należał do gospodarzy. Po strzale z 25 metrów Dondery Rega Merida prowadziła już 3:1 i po zmianie stron kontrolowała - wydawałoby się - grę. Miała pięć tzw. stuprocentowych sytuacji. Zmarnowała je, co skwapliwe wykorzystali goście doprowadzając do remisu 3:3 w 80 minucie. Jednak wprowadzony w 90 minucie w gronie gości Białas zdążył jeszcze powalić na murawę jednego z trzebiatowian i gospodarze z rzutu karnego zdobyli zwycięską bramkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński