SPIS TREŚCI
W działaniach na terenie województwa dolnośląskiego uczestniczy już pięć policyjnych śmigłowców i co najmniej jeden wojskowy.
O tym, że mobilizowane są śmigłowce, a do Wrocławia dociera pierwszy Black Hawk, poinformował w niedzielę rano premier Donald Tusk w Kłodzku. Dodał, że do dyspozycji będą także śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Mamy nadzieję, że nie będzie takich potrzeb, ale rzeczywiście chcemy być przygotowani także na taką ewentualność – powiedział szef rządu.
Policyjne śmigłowce ratują powodzian
"O godz. 10.50 z lotniska we Wrocławiu wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk, który udaje się z akcją ratowniczą. Policjanci wspólnie ze strażakami będą podejmować ludzi z dachu w miejscowości Bodzanów Rudawa" - poinformowała rano Komenda Główna Policji.
Część Bodzanowa - Rudawa położona jest w gminie Głuchołazy, gdzie sytuacja jest szczególnie zła. Nieco ponad godzinę później policja poinformowała o starcie kolejnego Black Hawka, z lotniska Babice.
Po południu KGP podała, że do Wrocławia udają się dwa kolejne policyjne śmigłowce, tym razem typu Bell-407: jeden z Krakowa, drugi ze Szczecina. Śmigłowce będą brały udział w działaniach na zagrożonych i dotkniętych powodzią na południu kraju.
Około godz. 14.00 pojawiła się informacja, że do akcji dołączył piąty policyjny śmigłowiec, kolejny typu Bell, tym razem z KWP w Łodzi. Pomoże w działaniach związanych z patrolowaniem terenu z góry, piloci na bieżąco będą przekazywać informacje, które umożliwią służbom działania.
Wojsko też w akcji
Zaraz potem Ministerstwo Obrony poinformowało, że do Stronia Śląskiego wysłano wojskowy śmigłowiec Mi-17, który pomoże w ewakuacji. "W Stroniu Śląskim doszło do zerwania mostu, przez miasto przechodzi duża fala wody. Żołnierze wspierający miejscową ludność mają odciętą lądową drogę powrotną. Wielu mieszkańców wymaga ewakuacji z dachów swoich domów" - napisały na platformie X Wojska Obrony Terytorialnej.
Tama w Stroniu Śląskim została przerwana i woda zmierza rzeką Biała Lądecka w dół zlewni Nysy Kłodzkiej. Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać; dostać się tam mogą jedynie służby ratunkowe. W obu miastach przeprowadzono ewakuację ludności; rzeki wystąpiły tam z koryt, a woda zalała zabudowania.
źr. i.pl, PAP