Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebna przebudowa portu

Agnieszka Grabarska
Mrzeżyński port, to zdaniem rybaków jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na wodnej mapie regionu. Tor podejściowy, zbudowany w kształcie litery "S", to postrach miejscowych jednostek.

Armatorzy alarmują, że przy sztormowej pogodzie wejście do portu często graniczy z cudem. Portowe dno jest bowiem za płytkie i pełne niebezpiecznych kamieni.

Zabójcza "eska"**
Ostatnio odbyło się spotkanie z Kazimierzem Plocke, wiceministrem rolnictwa. Miejscowi rybacy żądali od niego natychmiastowego przyspieszenia prac związanych z pogłębianiem i przebudową portu.
- Dopiero zaczniecie coś robić, jak znowu się komuś coś stanie - mówili z wyrzutem.
Rybacy przypominali także, że w minionych latach, w porcie rozbiły się dwie jednostki. W wypadkach śmierć poniosło siedem osób.
- Za każdym razem, kiedy mocniej wieje, wracamy z morza z duszą na ramieniu - tłumaczył Mirosław Gurgul, miejscowy armator. - Niesiony przez sztorm piasek, zamula wejście tak, że w niektórych miejscach jest tylko metr głębokości. To bardzo niebezpieczne.
Na własnej skórze przekonał się o tym Mirosław Witkowski. To właśnie jego kuter po zdryfowaniu na płyciznę, rozbił się o wystające z dna głazy.
- Samo wyciąganie z wody, przy pomocy specjalistycznego sprzętu, kosztowało mnie ponad 3 tysiące złotych - opowiada. - Później musiałem zlikwidować jednostkę. A wystarczyło usunąć głazy, o których mówiliśmy od wielu miesięcy.
Będą badania
Głazy, o których opowiadali rybacy, to zatopiony w wodzie fragment uszkodzonego falochronu. Osiadły na dnie około 40 metrów od główki zachodniej falochronu w pobliżu portu głównego.
Niektórzy rybacy uważają, że przeszkoda została pominięta podczas prac pogłębieniowych w 2004 roku.
Z takimi zarzutami nie zgadza się jednak dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Andrzej Borowiec przyznał co prawda, że port w Mrzeżynie został źle zbudowany, ale zapewnił rybaków, że już w lipcu mają być gotowe wnioski z badań hydrodynamicznych. Specjalistyczna firma określi, jak powinno wyglądać bezpieczne wejście do portu. Na razie wiadomo jedynie, jakie jednostki po pogłębieniu będą mogły wpływać do mrzeżyńskiego portu.
Na razie grzebią
Nie wiadomo jednak kiedy ruszy właściwa przebudowa. Dyrektor Andrzej Borowiec wyraźnie podkreślił, że podległy mu urząd jest obecnie mocno zaangażowany w inwestycje w Szczecinie i Świnoujściu.
- Na przebudowę portu w Mrzeżynie potrzebne będzie około 30, a nawet 40 mln zł. Będziemy się starać o środki unijne - zapewnił.
Tłumaczenie takie nie zadawala jednak rybaków. Armatorzy niecierpliwią się, bo uważają że wszystkie prace związane z portem w Mrzeżynie, toczą się zbyt wolno.
- Mamy nadzieję, że po wizycie ministra coś się ruszy. Ten port trzeba pogłębić jak najszybciej. Na razie jak utkniemy na płyciźnie, to musimy ratować się sami. Włączamy na pełne obroty śruby i wygrzebujemy się z piachu. Pora to zmienić - domagają się rybacy. **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński