Podczas akcji reanimacyjnej pielęgniarka niżańskiego pogotowia została zaatakowana i uderzona w głowę. Sprawa trafiła na policję i do prokuratury. Przed świętami zapadł wyrok. Mężczyzna ma zapłacić 1000 grzywny i 190 złotych kosztów sądowych.
Pod koniec lipca niżańskie pogotowie zostało wezwane do mężczyzny, którego serce przestało bić. Karetka dojechała po 10 minutach od zgłoszenia. Kiedy anestezjolog wraz z pielęgniarką rozpoczął masaż serca, w stronę kobiety poleciał cios. Atakujący mężczyzna okazał się członkiem rodziny poszkodowanego pacjenta. Był pod wpływem alkoholu.
- W zawodzie pracuje od 20 lat i po raz pierwszy spotkałam się z taką agresją - mówiła Alicja Koc, napadnięta pielęgniarka. - Nie zasługujemy na takie traktowanie. Codziennie kilka, a nawet kilkanaście razy ratujemy czyjeś zdrowie i życie. Odrobina szacunku nam się należy.
Szef niżańskiego pogotowia o zdarzeniu poinformował policję i prokuraturę. Ruszyła proceduralna machina. Przesłuchano świadków. W miniony piątek niżański sąd wydał wyrok.
- Czyn został zakwalifikowany jako naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego - informuje Dorota Blajer, wiceprezes Sądu Rejonowego w Nisku. - Mężczyzna przyznał się do uderzenia, ale tłumaczył, że zrobił to niechcąco. Sąd uznał go za winnego i wymierzył mu karę tysiąca złotych oraz zasądził zwrot kosztów sądowych w wysokości 190 złotych. Nie może być przyzwolenia na takie zachowanie.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?