Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poskarżyli na wójta

Wioletta Mordasiewicz, 21 listopada 2006 r.
Stargardzka policja wyjaśnia, czy kandydat na wójta w gminie Stara Dąbrowa kupował głosy za alkohol. Policję zawiadomił o tym mieszkaniec gminy. Kilka osób w tej samej sprawie zadzwoniło do redakcji "Głosu".

Wieści o "alkoholowej" kampanii wyborczej prowadzonej przez obecnego wójta gminy Stara Dąbrowa, starającego się o to stanowisko na kolejną kadencję, napłynęły do nas z kilku wsi. Między innymi z Chlebówka.

- W sobotę wójt miał spotkanie z wyborcami - mówi mieszkaniec gminy (dane do wiadomości redakcji). - Na stole był alkohol. Ludzie popili, dwie osoby się pobiły. Jeden z uczestników bójki leży w szpitalu ze złamaną nogą. Jak może kupować sobie głosy za alkohol ktoś kto jest przewodniczącym komisji antyalkoholowej!

Sprawdzają

W Białuniu, jak podaje mieszkaniec tej miejscowości, wójt miał podjechać pod tamtejszy sklep, otworzyć bagażnik, wyjmować piwo i częstować nim osoby tam stojące.

- Jak ktoś nie chciał piwa proponowanego przez wójta, dawał on 10 zł i kazał kupować inne - mówi mieszkanka Białunia (dane do wiadomości redakcji). - Mówił, żeby w niedzielę głosować na niego. To już chwyt poniżej pasa.

Kolejna osoba zadzwoniła do nas z Krzywnicy.

- Wójt wszedł do sklepu, kupował piwo i rozdawał je przed sklepem - opowiada starszy mężczyzna. - Byłem przy tym. On robi wszystko, żeby znowu rządzić gminą. To skandal, żeby takich metod się imać.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wpłynęło do kierownika posterunku policji w Chociwlu, któremu podlega gmina Stara Dąbrowa.

- Zgłosiła to osoba, która twierdzi, że była świadkiem tego zdarzenia - informuje Aleksandra Pajdowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie. - Policja sprawdza czy takie zdarzenie miało miejsce i ustala jego przebieg. Zgłoszenie nie było anonimowe.

Wójt zaprzecza

Pretendent do fotela wójta gminy Stara Dąbrowa na nową kadencję przebywa obecnie na urlopie. Doniesieniami z wiosek jest zbulwersowany. Zapowiada, że z osobą która rozpowszechnia te informacje spotka się w sądzie. Przyznaje, że kilka dni temu zatrzymał się przed sklepem w Białuniu. Ale mówi, że przebieg tego spotkania był zupełnie inny niż to niektórzy donoszą.

- Z bagażnika wyciągnąłem "Kubusia" i podszedłem do trzech osób, które stały przed sklepem - tłumaczy wójt gminy Stara Dąbrowa. - Wcześniej chodziłem po domach i pytałem mieszkańców czy mogę liczyć na ich poparcie. U tej trójki też byłem. Przed sklepem włączyłem się do rozmowy. I jeszcze raz zapytałem czy mnie poprą. To wszystko. Nikomu nie oferowałem ani piwa ani pieniędzy za głos.

Wójt dodaje, że informacje są rozpowszechniane po to, żeby mu zaszkodzić w niedzielnej drugiej turze wyborów.

- To kłamstwa i pomówienia - mówi. - Nie poniżyłbym się do takich metod zyskiwania poparcia. To, co robi ta osoba, to po prostu chamstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński