Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porzucone lotniska

Krzysztof Flasiński, 17 maja 2002 r.
Zdewastowany budynek na terenie lotniska w Chojnie czeka na rozbiórkę. Osoba, która chciała go kupić zrezygnowała.
Zdewastowany budynek na terenie lotniska w Chojnie czeka na rozbiórkę. Osoba, która chciała go kupić zrezygnowała. Marek Biczyk
W województwie zachodniopomorskim na zagospodarowanie czekają trzy duże lotniska, z których wcześniej korzystały wojska radzieckie. Gminy szukają inwestorów i czekają, aż znajdzie się chętny, który kupi betonowy pas startowy, kilkaset hektarów gruntu oraz zdewastowane hangary.

Rolnicy i obwodnica w Chojnie

Lotnisko w Chojnie to około pięćset hektarów powierzchni, pas startowy ma ponad dwa kilometry.
Tereny zajęte przez Rosjan nie podlegały w praktyce administracji polskiej. Wojsko opuściło je w 1994 roku. Lotnisko nie spełniało wymogów technicznych i nie zostało wpisane do rejestru.
Rok po przejęciu gmina ogłosiła przetarg na sprzedaż dużej części terenu, ale na ogromną działkę nie było chętnych. Od tego czasu można wykupić poszczególne elementy lotniska.
Gmina negocjowała z zachodnią firmą, która zajmuje się skupowaniem lotnisk na całym świecie. Okazało się, że teren w Chojnie nie spełnia wymogów dotyczących stanu technicznego i położenia.
Pojawiały się różne pomysły na zagospodarowanie. Miała być tu między innymi stacja odprawy TIR-ów. Dziś na terenie lotniska działa dziewiętnaście podmiotów gospodarczych. Grunty między pasami lądowymi są dzierżawione rolnikom.
W części osiedlowej mieszka półtora tysiąca osób. Jest tu środowiskowy dom samopomocy, szkoła, poczta. Z dnia na dzień, w połowie lat dziewięćdziesiątych, na lotnisku powstało małe miasteczko.
Najmniej okazale prezentuje się spalony budynek byłej stołówki. W zeszłym roku gmina przystąpiła do jego rozbiórki, ale pojawiła się osoba, która chciała kupić zdewastowaną budowlę i zażądała przerwania prac. Inwestor wycofał się, a urzędnicy znów planują rozebrać niebezpieczny budynek.
Projektowana jest budowa obwodnicy omijającej część Chojny. Droga biegłaby przez lotnisko. Na rozpoczęcie prac potrzebne są jednak duże pieniądze. Na razie więc, roboty pozostają w sferze planów.
Urzędnicy są jednak zadowoleni, że mają w swojej gminie lotnisko. Twierdzą, że jego czas jeszcze nadejdzie. Wiele innych gmin nie ma terenów, które nadają się pod inwestycje. Wolne hektary czekają tylko na poprawę koniunktury gospodarczej.

Elektrownia wiatrowa w Śniatowie

W Śniatowie w okolicy Kamienia Pomorskiego mają stanąć siłownie wiatrowe. Teren lotniska ma prawie czterysta hektarów.
Po przetargach, które nie doszły do skutku, gmina ogłosiła zaproszenie do negocjacji. Zgłosiły się dwie firmy. Komisja wyłoniła zwycięzcę - firmę Enova z Dziwnówka.
Akt notarialny zostanie podpisany jeszcze w tym miesiącu. Na lotnisku powstanie park elektrowni wiatrowych.
Nabywca zapłaci 2 mln zł oraz przekaże na rzecz gminy darowiznę w wysokości 4 mln zł. Darowizna zostanie przekazana na remonty dróg (3 mln zł) oraz ochronę środowiska, gospodarkę komunalną i cele oświatowe (1 mln zł).
Burmistrz Kamienia Andrzej Jędrzejewski tłumaczy, że samochody wożące podczas budowy wiatraków ciężkie elementy mogą uszkodzić nawierzchnię dróg w gminie. Na ich remonty zostaną przeznaczone pieniądze z darowizny
Rada Miejska w Kamieniu Pomorskim około rok temu podjęła decyzję o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego. Nowa, podstawowa funkcja to przeznaczenie pod park siłowni wiatrowych. Plan przewiduje również inne funkcje byłego lotniska - rolniczą, przemysłowo-składową, mieszkalną i komunikacyjną. Pomysł zyskał pozytywną opinię wojewódzkiego konserwatora przyrody.
Teren Śniatowa idealnie nadaje się właśnie na lotnisko. Nie ma jednak inwestora, który zdecydowałby się kupić grunt i pas startowy oraz utrzymać dotychczasową funkcję lotniska.

Marchewki zamiast samolotów

Lotnisko w Kluczewie zostało włączone do Stargardu w 1994 roku. Teraz znajduje się w jego granicach administracyjnych i zajmuje jedną ósmą powierzchni miasta.
Żołnierze wyjechali z Kluczewa w 1992 roku. Liczące sześćset hektarów powierzchni lotnisko przejęła gmina Stargard. Pas startowy ma 2 tys. 600 metrów długości i sześćdziesiąt metrów szerokości. Budynki i infrastruktura były zdewastowane.
Szybko okazało się, że - co prawda, sam grunt jest czysty, ale - wody gruntowe na lotnisku są poważnie zanieczyszczone substancjami ropopochodnymi. Do dzisiaj, przy pomocy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska trwa realizacja programu oczyszczania wód gruntowych.
Zniszczone były między innymi budynki mieszkalne. Zarząd nad nimi przejęło Stargardzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego wraz ze Spółdzielnią Mieszkaniową w Stargardzie oraz z Wojskową Administracją Mieszkalną. Rozpoczął się jeden wielki remont. W części osiedlowej zamieszkało kilkaset osób.
Na terenie lotniska działa kilka firm. Jedna z nich użytkuje sto trzydzieści hektarów ziemi. Uprawiane są tu ziemniaki, buraki i marchewki, które później trafiają zagranicę.
Stargard chce, aby na lotnisku powstał w przyszłości kompleks targowo-wystawienniczy.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński