- Otrzymaliśmy już kompletną dokumentację z Niemiec, w tym protokoły przesłuchań świadków oraz oględziny zabezpieczonych śladów. Niestety wciąż czekamy na dokumenty z Anglii. Brakuje nam pełnych informacji o karalności i przebytym leczeniu podejrzanego - mówi prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Mimo tych trudności śledztwo nie zostało zawieszone, ale nie wiadomo kiedy się zakończy. Porywacz Adrian M. od kwietnia siedzi w areszcie. Twierdzi, że nie chciał zrobić dziecku krzywdy. Podobną sprawę miał już w Anglii. Sąd nie wydał wtedy wyroku, bo skierował podejrzanego na obserwację psychiatryczną. Szczecińska prokuratura chce znać szczegóły.
10-letnia Maja została porwana w kwietniu, 200 metrów od swojego domu w Wołczkowie pod Szczecinem. Adrian M. wciągnął dziewczynkę do samochodu, a następnie pojechał do Niemiec, gdzie mieszkał od pewnego czasu po powrocie z Anglii. Rezolutna dziewczynka próbowała uciec z auta. Podczas szamotaniny zraniła się dość poważnie w nogę (złamania kości strzałkowej i piszczelowej lewego podudzia). Po kilkudziesięciu godzinach porywacza zatrzymała niemiecka policja. Nie stawiał oporu. Grozi mu do 5 lat więzienia. Odpowie za porwanie dziecka i pozbawienie go wolności oraz uszkodzenie ciała dziewczynki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?