Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porotwcy nie wykorzystali szansy [zdjęcia]

Andrzej Szkocki
Donald Djousse w końcówce meczu zapewnił Pogoni prowadzenie. Chwilę później przez niefrasobliwość obrońców znów był remis.
Donald Djousse w końcówce meczu zapewnił Pogoni prowadzenie. Chwilę później przez niefrasobliwość obrońców znów był remis. Andrzej Szkocki
We wczorajszym meczu Pogoń zaledwie zremisowała z Olimpią Grudziądz. Gdyby udało się utrzymać korzystny wynik szczecinianie wróciliby na pierwsze miejsce w tabeli.

Pogoń - Olimpia 1:1. Zobacz zdjęcia z meczu

W początkowej fazie meczu często graliśmy bardzo zachowawczo. Nie podejmowaliśmy ryzyka w trudniejszych sytuacjach, wycofując piłkę do obrony, co nie podobało się szczecińskiej widowni. Portowcy nie potrafili zdominować przeciwnika. Zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym często tracili piłkę.

Głównym założeniem taktycznym było posyłanie długiej piłki na osamotnionego Vuka Sotirovicia, który w tym meczu sporo się nawalczył.

W grze ofensywnej czasami uczestniczyło zbyt mało Portowców. Zdarzały się sytuację, kiedy na naszej połowie zostawał jeden zawodnik gości, i pięciu naszych, a przecież to my byliśmy gospodarzem tego spotkania. W 58 minucie Janukiewicz w akrobatyczny sposób uchronił zespół przed stratą bramki, broniąc strzał głową z kilku metrów.

W 82 minucie z rzutu rożnego dogrywał Edi. Pierwsza próba nie była celna, ale piłka znów trafiła do jego nogi Brazylijczyk zagrał na dalszy słupek, gdzie do piłki dopadł Donald Djousse i z bliska umieścił ją w siatce.

Pięć minut później piłka w karygodny sposób spadła pod bramką Janukiewicza, pierwszy strzał z trzech metrów golkiper cudem obronił, wobec dobitki Kłusa z dwóch metrów był niestety bezradny.
W końcówce na naszej trenerskiej ławce zrobiło się gorąco, a trener bramkarzy Robert Dziuba został odesłany na trybuny.

- Na pewno liczyliśmy na zwycięstwo - mówił po meczu Ryszard Tarasiewicz, trener Pogoni. - Każdy trener chciałby żeby mecz ułożył się do piętnastej, dwudziestej minuty. Strzeliliśmy bramkę dopiero po osiemdziesiątej. Ta radość po objęciu prowadzenia była może za długa i za chwilę znów był remis. W zamieszaniu w naszym polu karnym zabrakło nam zdecydowania, by zaatakować piłkę i ją wybić. Szkoda tych dwóch punktów. Trzeba było grać dłużej i bardziej cierpliwie. W następnym meczu musimy stworzyć sobie więcej sytuacji.

Wobec remisu Termaliki Nieciecza z Piastem Gliwice, Pogoń miała szansę wrócić na fotel lidera. Szansę, której nie wykorzystała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński