W początkowej fazie meczu często graliśmy bardzo zachowawczo. Nie podejmowaliśmy ryzyka w trudniejszych sytuacjach, wycofując piłkę do obrony, co nie podobało się szczecińskiej widowni. Portowcy nie potrafili zdominować przeciwnika. Zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym często tracili piłkę.
Głównym założeniem taktycznym było posyłanie długiej piłki na osamotnionego Vuka Sotirovicia, który w tym meczu sporo się nawalczył.
W grze ofensywnej czasami uczestniczyło zbyt mało Portowców. Zdarzały się sytuację, kiedy na naszej połowie zostawał jeden zawodnik gości, i pięciu naszych, a przecież to my byliśmy gospodarzem tego spotkania. W 58 minucie Janukiewicz w akrobatyczny sposób uchronił zespół przed stratą bramki, broniąc strzał głową z kilku metrów.
W 82 minucie z rzutu rożnego dogrywał Edi. Pierwsza próba nie była celna, ale piłka znów trafiła do jego nogi Brazylijczyk zagrał na dalszy słupek, gdzie do piłki dopadł Donald Djousse i z bliska umieścił ją w siatce.
Pięć minut później piłka w karygodny sposób spadła pod bramką Janukiewicza, pierwszy strzał z trzech metrów golkiper cudem obronił, wobec dobitki Kłusa z dwóch metrów był niestety bezradny.
W końcówce na naszej trenerskiej ławce zrobiło się gorąco, a trener bramkarzy Robert Dziuba został odesłany na trybuny.
- Na pewno liczyliśmy na zwycięstwo - mówił po meczu Ryszard Tarasiewicz, trener Pogoni. - Każdy trener chciałby żeby mecz ułożył się do piętnastej, dwudziestej minuty. Strzeliliśmy bramkę dopiero po osiemdziesiątej. Ta radość po objęciu prowadzenia była może za długa i za chwilę znów był remis. W zamieszaniu w naszym polu karnym zabrakło nam zdecydowania, by zaatakować piłkę i ją wybić. Szkoda tych dwóch punktów. Trzeba było grać dłużej i bardziej cierpliwie. W następnym meczu musimy stworzyć sobie więcej sytuacji.
Wobec remisu Termaliki Nieciecza z Piastem Gliwice, Pogoń miała szansę wrócić na fotel lidera. Szansę, której nie wykorzystała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?