- Jestem dobrej myśli, że nie pozwolimy rozpędzić się rywalom i powalczymy o sprawienie niespodzianki - zapowiadał Dominik Depowski, przyjmujący Espadonu Szczecin przed wyjazdem na Śląsk.
Siła Jastrzębskiego Węgla była jednak zbyt duża. Głównie dzięki zagrywkom Grzegorza Kosoka wypracował sobie przewagę, którą powiększał do wyniku 25:15. Po 20 minutach gospodarze mieli na koncie wygranego seta. Espadon zepsuł aż sześć zagrywek, a w ataku miał niską skuteczność 30 procent.
Potrzeba było zmian. Trener Gogol rozpoczął mecz z Michalem Sladeckiem na rozegraniu, a bez Michała Ruciaka w przyjęciu. Wychowanek Maratonu Świnoujście wszedł na boisko szybciej niż się spodziewał, a niewiele później skończył się czas Słowaka. Niewiele to jednak zmieniło, ponieważ Jastrzębski Węgiel wygrał drugiego seta 25:20.
Sytuację próbował jeszcze ratować Danaił Miłuszew, który podobnie jak w poprzednich meczach, zmienił Bartłomieja Klutha. Po przerwie Espadon toczył dość zacięty pojedynek, ale pozytywna metamorfoza w szatni nie wystarczyła do wygrania trzeciego seta. Faworyt triumfował 25:23 po ataku Macieja Muzaja.
Espadon Szczecin nie zapunktował w żadnym z 12 ligowych meczów na wyjeździe i głównie dlatego jest blisko dna w tabeli. W niedzielę Espadon zagra we własnej hali z drugim beniaminkiem GKS Katowice.
Jastrzębski Węgiel - Espadon Szczecin 3:0 (25:15, 25:20, 25:23)
Espadon: Sladecek, Depowski, Wika, Perłowski, Zajder, Kluth, Murek (l.) oraz Kozłowski, Ruciak, Miłuszew, Mihułka (l.)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?