- Nic nie ocalało. Wyciągnęliśmy lodówkę, ale okazuje się, że jest zalana. Wszystkie ubrania dzieci spalone. Prosimy o pomoc ludzi dobrej woli - mówi pani Stanisława Mroczkowska.
Pożar na strychu
O pożarze przy ul. Żabiej pisaliśmy we wtorek. Spłonęło poddasze pięciorodzinnego bloku. Policja bada przyczyny. Ogień prawdopodobnie wybuchł na strychu. Na poddaszu mieszkała pani Stanisława ze swoim przyjacielem i czwórką dzieci. Mają od 9 do 12 lat. Trzech chłopców i dziewczynka. Feralnej nocy matka z dziećmi spała w mieszkaniu zastępczym, które niedawno dostała od miasta. Cały dobytek został jednak na poddaszu.
Krzesło choćby używane
- Naprawdę nie potrzebujemy wiele. Dzięki uprzejmości ludzi w mieszkaniu zastępczym mamy tapczany i świeżą pościel. Najgorzej jest z meblami i ubrankami dla dzieci - dodaje pani Stanisława.
Kobieta korzysta z pomocy opieki społecznej. Mieszkanie nie było ubezpieczone. Oprócz ubranek dla dzieci rodzina najbardziej potrzebuje wyposażenia pokoju w którym mieszkają. Stołu, krzeseł, szafki, telewizora.
- Będziemy wdzięczni za każdą pomoc. Oczywiście nie chodzi nam o nowe rzeczy, a używane. W pożarze straciliśmy wszystko - mówi pani Stanisława.
Osoby, które chciałyby pomóc proszone są o kontakt pod nr telefonu 693 363 137.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?