Miejsc, które w ciągu najbliższych lat mają być zagospodarowywane, jest bardzo dużo. Jest wśród nich zabudowa miejska, obszary poprzemysłowe i tereny powojskowe.
Na pierwszy ogień ma iść śródmieście. Następna będzie starówka, ul. Bydgoska i Andersa. Tak zakłada program rewitalizacji miasta, która rozpocznie się w następnym roku i potrwa nawet 20 lat.
- Rewitalizacja to nie tylko odnowa, remonty, podniesienie estetyki - tłumaczy M. Ruszkiewicz-Kwapień, pełnomocnik prezydenta ds. rewitalizacji Stargardu. - To również próba połączenia działań przeciwko bezrobociu i wszelkim patologiom. Zależy nam, by młodzi ludzie chcieli tu mieszkać na stałe. By mieli wyższą jakość życia, dostęp do oferty kulturalnej, rekreacyjnej.
Istotą rewitalizacji jest stworzenie mechanizmów, które sprawią, że będzie komu i za co remontować i inwestować oraz wyszukanie inwestorów, którzy są gotowi z tych narzędzi skorzystać.
Być może w przyszłości obiekty, wpisane do rejestru zabytków, będą mogły być odrestaurowane z funduszy unijnych. Na razie realna szansa leży m.in. w prężnych wspólnotach mieszkaniowych.
Zainteresowani, którzy chcą się włączyć w program rewitalizacji, mogą zgłaszać się do 15 grudnia do UM przy ul. Czarnieckiego 17, dzwonić: 578 61 13 lub emailem: architekt.miejski@um.stargard.pl