- Źle się stało, że pomysłodawcy tej odbudowy nie podali genezy nazwy Sedina - twierdzi prof. Tadeusz Białecki. - W momencie odsłaniania, pomnik nazywał się Manzelbrunnen, czyli fontanna Manzela. Nazwę Sedina wymyślili niemieccy nacjonaliści, który skojarzyli ją z nazwą germańskiego ludu Sidinów wierzącego w boginię Sedinę.
Takie argumenty nie trafiają jednak do Arkadiusz Bisa, jednego z pomysłodawców odbudowy pomnika, a zarazem założyciela portalu sedina.pl.
- Nie możemy odcinać się od niemieckich korzeni - przekonuje.
- Szczecinianie mają pragnienie tożsamości i muszą jej gdzieś szukać - argumentuje Paweł Bartnik, przedstawiciel miasta. - Jeżeli odetniemy się od tego co zostawili tu po sobie Niemcy, a później PRL, to nie będziemy mieli z czymś się utożsamiać - dodaje.
Dyskutanci w pewnym momencie zaczęli szukać innych propozycji budowy pomników w Szczecinie.
- Dlaczego nie możemy uhonorować chociażby Wyszaka, dwunastowiecznego kupca i żeglarza, który był rodowitym szczecinianinem znanym w tamtejszym świecie - pytali historycy.
Zwolennicy Sediny kręcili jednak nosami. - Wokół Wyszaka nie da się zbudować takiej marki, jaką ma teraz Sedina - uważają.
Były wiceprezydent Szczecina, Tomasz Jarmoliński, zwrócił uwagę, że budowa pomnika nie może być lekarstwem na wszystkie szczecińskie frustracje.
- Może zamiast budowy pomnika, lepiej zainwestować w odnowę Willi Lentza czy parku Quistorpów - sugeruje Jarmoliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?