Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomagają wszyscy...

Piotr Jasina, 18 listopada 2005 r.
Ofiarność firm, urzędów i osób prywatnych nie słabnie. Każdego dnia dzieciom z Niebuszewa, które bez chorej matki zajmują się 2-tygodniowym braciszkiem, oferowana jest pomoc.

Nasi koledzy z redakcji i marketingu natychmiast, jak tylko dowiedzieli się o sprawie, zrobili zbiórkę pieniędzy, za które zakupiliśmy kosz niezbędnych artykułów i zawieźliśmy je dzieciom. Potem już pomoc zaczęła płynąć strumieniem od urzędów, firm i osób prywatnych.

Szczecinianie przekazują wyrazy ogromnego współczucia i solidarności z dziećmi, które dzielnie sobie radzą. Cieszy przede wszystkim konkretna pomoc.

Przypomnijmy, że od trzech dni dzieci na Niebuszewie mają już ciepło. Jeden ze szczecińskich składów opałowych podarował im 2 tony węgla. Wystarczy do końca zimy.

W mieszkaniu jest już gaz. Rejonowy Ośrodek Pomocy Rodzinie uregulował zaległości za czynsz, gaz i prąd i dorzucił trochę gotówki na bieżące wydatki. W tym miesiącu i w grudniu ośrodek przekaże im jeszcze kolejną kwotę na żywność, ubrania itp.

Janusz Wyrobiec, rehabilitant i masażysta, który zaoferował pomoc mamie tych dzieci, już się tego zadania podjął. Kilkusetzłotowy bon na zakupy zaoferowała sieć Kaufland. Odezwał się również mieszkaniec Marianowa - jak się okazało, chrzestny chorej mamy. Też chce pomóc dzieciom chrześnicy.

Do redakcji trafiła paczka z nowymi akcesoriami dziecięcymi, m.in. butelkami, śliniaczkami od firmy Dada Baby Prodact. Wczoraj wieczorem przekazaliśmy paczkę dzieciom.

Również wczoraj, po naszym apelu w "Głosie", do Magdy, najstarszej z rodzeństwa. zadzwonił znajomy mamy z informacją, że dzisiaj do domu przywiezie im pralkę. Dziewczyna informowała nas o tym ze wzruszeniem w głosie. Po południu otrzymaliśmy sygnał od mieszkanki Niebuszewa, która także zaoferowała dobrą pralkę.

Real potwierdził, że dzisiaj albo jutro dzieci będą mogły zrobić zakupy w ich sklepie na koszt hipermarketu.

Otrzymujemy kolejne telefony i listy od szczecinian i osób z innych miejscowości, które oferują różne przedmioty, ubrania. Rodzina bardzo dziękuje za okazywaną pomoc. W ich imieniu informujemy, iż na razie malutkiemu Dawidowi i jego rodzeństwu nie brakuje ubrań. Dziecko ma też wózek.

Dzieciom przydałby się również podstawowy sprzęt do kuchni, skromny mikser, duże garnki do gotowania, czajnik do kuchenki...

Pośredniczymy

Dzieci prowadzą dom, zajmują się niemowlakiem i jednocześnie opiekują chorą mamą. Mają świadomość zagrożenia. Nie ukrywają ogromnej wdzięczności dla wszystkich, którzy im pomagają, ale też są trochę całą sytuacją oszołomione i w pewnym sensie onieśmielone. Staramy się ten stres, niepokój ograniczać do minimum. Dlatego nie kontaktujemy w większości przypadków ludzi, którzy z serca chcą im pomóc.

6 godzin radości

Przypomnijmy: w nocy 31 października, zaledwie 6 godzin po urodzeniu Dawidka mama dostała wylewu krwi do mózgu. Lekarze mówią, że to skomplikowany przypadek. Kobieta leży w szpitalu, jest bardzo osłabiona, mówi z trudem ale jest w pełni świadoma.
Stan jej zdrowia wciąż jest ciężki, nadal istnieje zagrożenie życia.

Dziękujemy!

- Każdego dnia spotykamy się z wielką życzliwością - mówią Magda i Paweł. - Ludzie przynoszą nam ubranka dla maluszka, mleko, pieluszki i wiele różnych rzeczy, które są bardzo potrzebne. Otrzymujemy też drobne kwoty na życie. Mamy węgiel na zimę, w domu jest ciepło, mamy pralkę. Wszystkim, którzy nam pomagają, jesteśmy niezmiernie wdzięczni i z całego serca dziękujemy w imieniu swoim, Oli, Dawidka, mamy i całej naszej rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński