Polskie siatkarki o igrzyska mogą powalczyć w Szczecinie

Polacy - mistrzowie świata z 2018 r. - trafili do grupy kwalifikacyjnej z Francuzami, Słowenią i Tunezją. Spotkania kadrowiczów cieszą się ogromnym zainteresowaniem, więc nic dziwnego, że związek wybrał jeden z największych obiektów w Polsce - Ergo Arenę w Gdańsku.

Otwarty jest za to temat lokalizacji turnieju pań. Polska zagra z Serbią, Portoryko i Tajlandią. Kilka miast zgłosiło swoje zainteresowanie, w tym Szczecin.

- Od dłuższego czasu mamy bardzo dobre kontakty z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej, więc do naszych rozmów nie potrzebowaliśmy pośredników. I nie rozmawiamy tylko o turnieju kwalifikacyjnym, ale ogólnie o współpracy Szczecina ze związkiem - podkreśla Krzysztof Kupis, dyrektor Wydziału Sportu Urzędu Miasta Szczecin.

Wiadomo, że PZPS liczy na pieniądze za prawo organizacji turnieju. Ile musiałby zainwestować Szczecin?

- Nie chcę rozmawiać o pieniądzach - ucina Kupis. - Czekamy na ofertę i wtedy będziemy podejmować decyzje. Jesteśmy tym zaintersowani. Dobrze wiemy, że w mieście jest duże zainteresowanie siatkówką na wysokim poziomie.

Co ważne - także siatkówką w damskim wykonaniu. Niedawno do Netto Areny wróciły mistrzynie z Polic i dwa mecze Chemika w Lidze Mistrzyń oglądało po cztery tysiące widzów. To świadczy, że na meczach reprezentacji powinno udać się zapełnić trybuny. Kolejny atut Szczecina to dobre oceny po wywiązaniu się z roli gospodarza ME siatkarzy w 2017.

Pozycji Szczecina raczej nie osłabiło wycofanie się z męskiej elity zespołu Stoczni. Nie było w tym winy miasta, a w budżecie gminy zostały nawet pieniądze, które zarezerwowane zostały dla stoczniowców w 2019 r. Miasto nie chce ich teraz jedynie podzielić na pozostałe zespoły halowe. Możliwe, że te środki zostaną przeznaczone na inne siatkarskie wydarzenia, a turniej kwalifikacyjny do igrzysk byłby sporym wydarzeniem.

Dodajmy, że turniej ma się odbyć w pierwszy weekend sierpnia.