Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy lekarze boją się operować dwuletniego Wojtusia. Trzeba szukać pomocy za granicą, ale...

Anna Folkman
Serduszka nie da się naprawić, a jedynie przedłużyć czas jego bicia. Lekarze próbowali już poszerzyć tętnicę, ale i tak się zwęziła. Dziś krew przez nią prawie nie przepływa. Chłopiec funkcjonuje praktycznie na jednym płucu.
Serduszka nie da się naprawić, a jedynie przedłużyć czas jego bicia. Lekarze próbowali już poszerzyć tętnicę, ale i tak się zwęziła. Dziś krew przez nią prawie nie przepływa. Chłopiec funkcjonuje praktycznie na jednym płucu. Sebastian Wołosz
Ma dwa latka i nie wiadomo, czy obudzi się następnego dnia. Polscy lekarze boją się operować jego chore serce. Potrzebne są pieniądze na operację w Niemczech.

Wojtuś urodził się bardzo szybko, drogami natury.

- Ktoś nad nami wtedy czuwał - wspomina pani Joanna Tomczyk, mama. - Już w ostatniej fazie porodu Wojtuś słabł. Dostał jednak dziesięć punktów w skali Apgar. Uspokoiłam się. Po pięciu godzinach usłyszeliśmy słowa, które zmieniły nasze życie: "Państwa syn ma poważną wadę serca, jeśli nie zostanie zoperowany, nie przeżyje".

Rodzice zdali sobie sprawę, że każda ich chwila z synkiem może być ostatnią.

- W trzeciej dobie trafił ze Szczecina do Poznania - opowiada mama. - Miał cewnikowanie serca i wtedy usłyszeliśmy diagnozę - złożona sinicza wada serca pod postacią atrezji zastawki trójdzielnej, atrezji zastawki płucnej, hipoplazji prawej komory, ubytku międzykomorowego i przedsionkowego oraz przełożenia wielkich naczyń.

To choroba na całe życie, która zabić może w każdej chwili.

Serduszka nie da się naprawić, a jedynie przedłużyć czas jego bicia. Lekarze próbowali już poszerzyć tętnicę, ale i tak się zwęziła. Dziś krew przez nią prawie nie przepływa. Chłopiec funkcjonuje praktycznie na jednym płucu.

Więcej o historii małego Wojtusia przeczytasz w dzisiejszym papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego oraz w e-wydaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński