Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonez na Mikołaja

Dorota Kozicka, 8 grudnia 2004 r.
W oczach Zdzisława Cudaka pojawiły się łzy wzruszenia, gdy w mikołajkowym prezencie odbierał "Poloneza” z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
W oczach Zdzisława Cudaka pojawiły się łzy wzruszenia, gdy w mikołajkowym prezencie odbierał "Poloneza” z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Marcin Bielecki
- To był jeden z najbardziej wzruszających dni w moim życiu - powiedział Zdzisław Cudak z Połczyna Zdroju, który jako prezent mikołajkowy odebrał sanitarnego "Poloneza" od dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.

Syn obdarowanego cierpi na zanik mięśni i nie może się samodzielnie poruszać.

Dojadą na basen

Siedemnastoletni syn pana Zdzisława cierpi na zanik mięśni. Pełni poświęcenia rodzice zrobili bardzo wiele dla ratowania chłopca, który już nie porusza się samodzielnie.

- Syn przeszedł operację w klinice ortopedii dziecięcej w Niemczech - opowiada pan Zdzisław. - Nie byliśmy w stanie sami zebrać funduszy na ten zabieg. Pomogli nam dobrzy ludzie, część była od nas, a jeszcze część od pana ministra Balickiego.

Synowi pana Zdzisława wszczepiono w kręgosłup implanty, usztywniając go w ten sposób.

- Syn wymaga stałej rehabilitacji, m.in. dowożenia na zabiegi, na basen - opowiada ojciec. - Swoim, starym fiatem nie mogłem go przewozić, nie narażając na kontuzje. Dlatego zwróciłem się do marszałka województwa z prośbą o pomoc w zdobyciu samochodu, spośród tych, których pozbywa się pogotowie ratunkowe.

Przypadkowy Mikołaj

W Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego od pewnego czasu poszukiwano możliwości wsparcia rodziny Cudaków z Połczyna-Zdroju.

- Taka okazja pojawiła się akurat przed dniem Św. Mikołaja, więc przekazanie sanitarnego "Poloneza" akurat tak przypadkowo zbiegło się w czasie, że mogliśmy zrobić właśnie taki, mikołajkowy prezent, działając oczywiście w porozumieniu z Zarządem Województwa - mówi Roman Pałka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.

Dyrektor Pałka podkreśla ogromne poświęcenie, z jakim rodzice ratują swojego, chorego syna.

- Wiem, że ci państwo wyzbyli się prawie wszystkiego, żeby móc jak najwięcej pieniędzy przeznaczyć na leczenie swojego dziecka. To naprawdę godne podziwu - mówi dyrektor Pałka.

Podkreśla, że pogotowie nie dokonało niczego nadzwyczajnego.

- Po prostu należało tak właśnie zrobić - mówi dyrektor Pałka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński