Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityczny konflikt w Koszalinie. Senator Gawłowski kontra prezydent Piotr Jedliński

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Senator Stanisław Gawłowski (z lewej) i prezydent Koszalina Piotr Jedliński.
Senator Stanisław Gawłowski (z lewej) i prezydent Koszalina Piotr Jedliński. archiwum
No to się dzieje w Koszalinie - napisał jeden z komentatorów życia politycznego w mieście. I słusznie. Bo między otoczeniem senatora Stanisława Gawłowskiego a grupą związaną z prezydentem Koszalina Piotrem Jedlińskim - trzeba to powiedzieć wprost - wybuchła wojna. Wojna o wpływy? A może to konflikt ambicjonalno - personalny? Jeszcze inni twierdzą, że to łabędzi śpiew...

- Proszę napisać tak: Piotrze! Przyjacielu! Zmień doradców! Bo źle ci doradzają i brniesz w ślepy zaułek - to nam powiedział senator ziemi koszalińskiej, były poseł, były wiceprezydent Koszalina Stanisław Gawłowski, gdy pytamy o jego ostatnie stosunki z władzami Koszalina. Ewidentnie jest mu ostatnio z nimi nie po drodze.

- Ja patrzę na to, co robi Jedliński, z dużym zaniepokojeniem. Wmanewrowano go w przegrane konflikty, choćby z sąsiednimi gminami w sprawie powiększenia miasta, i teraz ma problem. Jak to się mówiło? Cnotę stracił, a rubla i tak nie zarobił... Chyba tak to było. Ale przecież nie o te gminy idzie.

Senator twierdzi, że z Jedlińskim nie rozmawiał już od prawie roku. I zapewnia, że nie prowadzi z nim żadnej wojny, a jedyne, co go oburza, to fakt, że w mieście podejmowane są złe decyzje, którymi mieszkańcy obarczają Platformę Obywatelską.

- Ja muszę więc tłumaczyć, że wysokie opłaty za parkingi, brak zaangażowania w sprawie lotniska czy zaniedbania związane z wiaduktami to decyzje Jedlińskiego, a nie partii. Ostatnio bliżej mu chyba do PiS. Chwalił posłów Hoca, Szefernakera. To oficjalna wersja wydarzeń według senatora. Inne przedstawiają jednak pozostali uczestnicy konfliktu. Oddajmy głos Piotrowi Jedlińskiemu.

On mówi krótko: - Ja nie rozumiem działań podejmowanych przez pana senatora. Przyjmuję je z zaskoczeniem, ale i smutkiem. Jak widać, mają one wpływ na zachowanie części środowiska związanego z Koalicją Obywatelską (przynajmniej sześcioro radnych miejskich KO w Koszalinie stanęło murem za Gawłowskim - dop. red.). Tym bardziej zaskoczony jestem powołaniem przez senatora nowego stowarzyszenia politycznego. Czasy pandemii są bardzo ciężkie. Dla dobra Koszalina potrzebny jest spokój i dobra współpraca wszystkich środowisk, niezależnie od barw politycznych. Jedliński nie mówi co, według niego, jest powodem konfliktu.

Tak na ogłoszenie sondażowych wyników II tury zareagowali członkowie i sympatycy Koalicji Obywatelskiej w Koszalinie.

Wybory Prezydenckie 2020. Reakcja sztabu Koalicji Obywatelsk...

Oliwy do ognia dolał więc, i to sowicie, radny wojewódzki Artur Wezgraj. Opublikował w internecie sporych rozmiarów komentarz w tej sprawie. „Polityk po przejściach z aferą melioracyjną, chorwacko-apartamentową, zegarkową, z historią spalarni w Koszalinie, likwidacją przychodni rehabilitacyjnej i kilku innych osiągnięciach postanowił uszczęśliwić koszalinian” - pisze Wezgraj.

„Przestał mu się jednak podobać prezydent miasta, który śmiał mieć odmienny pogląd na to, kto jest godny zasiadać w parlamencie i w ostatnich wyborach, uznając rzeczonego polityka za niewartego tego zaszczytu, poparł innych kandydatów. Śmiał mieć inny pogląd, więc Gawłowski, bo o nim tu mowa, postanowił rozwalić jedność lokalnego obozu politycznego w imię władzy dla samego siebie”.

Wpis jest dłuższy, a politycy związani z Platformą Obywatelską i Koalicją Obywatelską nam tłumaczą o co tak naprawdę poszło. Wielu potwierdza tezę Wezgraja, kilku ma jednak nieco inne, choć bardzo podobne spostrzeżenia.

To, że wojna między senatorem Gawłowskim a prezydentem Koszalina Piotrem Jedlińskim już trwa, nie ulega niczyjej wątpliwości. Główni zainteresowani mogą zaklinać rzeczywistość, ale fakty tylko potwierdzają to, o czym w kuluarach mówi się od kilku miesięcy: Gawłowski idzie na zwarcie.

- Dobra, powiem, ale proszę mnie nie cytować z imienia i nazwiska - zaznaczył jeden z naszych rozmówców, ceniony polityk KO.

- Poszło o listy wyborcze do parlamentu. Pamiętacie, jakie było zamieszanie? Był tam Nitras, była Grygorcewicz, później to pozmieniano, Nitras trafił na listę szczecińską, a na drugie miejsce trafił w Koszalinie Czuczak. I to się nie spodobało Gawłowskiemu. Bo Jedliński pominął go i miejsce dla Czuczaka pojechał załatwiać w Warszawie, a nie z nim. Gawłowski był więc przez to bardzo niepocieszony. Moim zdaniem to oczywiście jest spory konflikt personalno - ambicjonalny. Senator chce pokazać, że wciąż trzeba się z nim tu liczyć - twierdzi nasz rozmówca.

Nieco inne światło na sprawę daje jednak kolejny polityk PO.

- Konflikt jest ewidentny, co było widać choćby na ostatnich konferencjach senatora - potwierdza.

- Atakuje wszystko i wszystkich bezpardonowo. Źródłem tego może i jest lista wyborcza do parlamentu, ale tu raczej chodzi o przyszłość. Według naszego rozmówcy senator Gawłowski zdaje sobie sprawę, że ma już zamknięte drzwi do Platformy Obywatelskiej.

Wybory 2020. Sztab KO

Reakcja sztabu Koalicji Obywatelskiej na ogłoszenie wyników ...

- Założył więc, podobnie jak kiedyś Artur Wezgraj, gdy opuścił Platformę, swoje stowarzyszenie Kocham Koszalin. I chce z nim dojechać do kolejnych wyborów samorządowych. Ponieważ do parlamentu już raczej się nie dostanie, bo jeśli Koalicja Obywatelska wystawi swojego człowieka, to Gawłowski nie ma z nim szans, skupia się na powrocie do Koszalina - słyszymy.

Nasi rozmówcy nie wiedzą, czy kandydatem na prezydenta Koszalina miałby być sam Gawłowski, czy może obecny wicemarszałek Tomasz Sobieraj, który z Gawłowskim jest na każdej konferencji. Bardziej jednak skłaniają się do kandydatury Stanisława Gawłowskiego. Ten jednak na razie o przyszłych wyborach samorządowych nie mówi.

- Przychodzą do mnie do biura senatorskiego ludzie i mówią, że głosowali na Platformę Obywatelską, a my im teraz serwujemy podwyżki podatków. No to muszę nagłaśniać, że to nie jest decyzja Platformy, tylko Jedlińskiego - powtarza.

Senator Gawłowski był już wiceprezydentem Koszalina za kadencji Mirosława Mikietyńskiego. Był też komisarzem w gminie Mielno, gdy odwołano jej ówczesnego wójta. Pełnił też funkcję posła, wiceministra środowiska, sekretarza w PO.

- Gawłowski uaktywnił się teraz, bo chce zdobyć Pole Position, pierwsze miejsce w rozpoznawalności, pierwsze miejsce w wyścigu po fotel prezydenta - uważa kolejny z działaczy Platformy.

- Zauważmy, że PO w regionie oraz władze krajowe wciąż popierają Jedlińskiego. Więcej, to poparcie zostało nawet wzmocnione... - O tę listę wyborczą do parlamentu zahaczają? - kręci głową Gawłowski.

- Ja nie mam wątpliwości, że ona była rzeczywiście źle stworzona. Ale nie miałem na nią wpływu. Powtórzę więc mój apel: Piotrze, przyjacielu, zmień doradców...

Wybory Parlamentarne 2019. Sztab Koalicji Obywatelskiej w Koszalinie po ogłoszeniu wyników wyborów.

Wybory Parlamentarne 2019. Sztab Koalicji Obywatelskiej po o...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polityczny konflikt w Koszalinie. Senator Gawłowski kontra prezydent Piotr Jedliński - Głos Koszaliński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński