- Nie znaleźliśmy dowodów, że policjanci świadomie zawyżali faktyczną prędkość kierowców. Umorzyliśmy też wątek dotyczący przyzwolenia na proceder przez zwierzchników policjantów - mówi prok. Zbigniew Bielawski, wiceszef Prokuratury Rejonowej Szczecin-Zachód.
O rzekomych nieprawidłowościach zawiadomił prokuraturę kilka miesięcy temu policjant. Twierdził, że poprzez odpowiednie przyspieszanie radiowozu, wideorejestrator wskazuje wyższą prędkość kontrolowanego auta niż w rzeczywistość. Czyli, że karani za przekroczenie prędkości mogą być kierowcy jadący nawet przepisowo.
Prokuratura badała sprawę wiele tygodni. Analizowała nawet doświadczenie dziennikarzy "Motoru", którzy udowodnili nieprecyzyjność wideorejestratorów.
Seata wyposażyli w wideorejestrator, jaki jest używany w radiowozach. Jechali za fordem, który utrzymywał stałą prędkość 100 km/h. Seat zbliżając się do forda przyspieszał. Najpierw do 105,6 km/h a potem do 112,6 km/h. Końcowe wyniki były zaskoczeniem: średnia prędkość seata wyniosła 115,9 km/h, a forda 110,9 km/h,choć ten ostatni jechał rzeczywiście cały czas 100 km/h.
- Różnice między faktyczną prędkością, a tą na wideorejestratorze mogą się różnić o kilka procent. Nie znajdujemy jednak uzasadnienia twierdzenia dlaczego policjanci mieliby to robić. Poza tym kierowca może odmówić przyjęcia mandatu. Sprawa trafia do sądu. Nagrania są archiwizowane - mówi prok. Bielawski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?