... pieszy nie przejdzie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Wtedy go zatrzymują, proszą o dowód osobisty. To policjanci ze szczecińskiej drogówki ubrani po cywilnemu. Karą za wykroczenie jest pouczenie, mandat, wniosek o ukaranie do sądu.
- Ludzie są bardzo zdziwieni. Dłuższą chwilę przyglądają się legitymacji - mówią st. posterunkowy Damian Stec i sierżant Bartłomiej Szędzielarz. - "Śpieszę się do pracy", "idę po dziecko" - tak najczęściej się tłumaczą.
Są tacy, którzy utrzymują, że przeszli pierwszy raz. Jedni z pokorą przyznają się do winy, inni są opryskliwi.
- Słyszymy też "weźcie się lepiej do pracy" - kontynuują policjanci.
Tymczasem policjanci twierdzą, że mają powód do takich działań. Statystyki potrąceń przerażają: 180 osób potrąconych, z tego 140 na przejściach dla pieszych. Aż 92 takie przypadki to wina samych poszkodowanych. Powód? Wtargnięcie na jezdnię, przejście na czerwonym świetle, najczęściej w rejonie przystanków tramwajowych.
- W tych miejscach pracują patrole po cywilnemu - tłumaczy komisarz Maciej Kordziński, zastępca naczelnika sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji. - Możemy dzięki temu ujawnić więcej takich sytuacji. Ludzie zachowują się naturalnie, kiedy nie ma funkcjonariusza w mundurze. Kiedy pojawia się mundurowy, ten kto go widzi przez ulice w niedozwolony sposób nie przejdzie.
Policja, tłumaczy, że szuka różnych możliwości walki z problemem.
- Wiemy, że mogą pojawić się zarzuty o poprawianiu statystyki - odpowiada Maciej Kordziński. - Ale to nie są działania tajne, mówimy o nich głośno, bo piesi powinni wiedzieć, że za łamanie przepisów mogą zostać w każdej chwili ukarani.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?