Ujawnione tajemnice
O co dokładnie chodzi w policyjnej aferze, nie wiadomo. Policja nie udziela żadnych informacji odsyłając do prokuratury, która prowadzi śledztwo. Ta również jest lakoniczna.
- Ze względu na dobro śledztwa - tłumaczy Anna Gawłowska-Rynkiewicz, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie.
Oficjalne informacje są takie: jeszcze w styczniu do aresztu trafił Artur M., funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej Policji.
W ubiegłym tygodniu ten sam los spotkał Grzegorza O. z Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji, który w efekcie został wyrzucony z policji. Podejrzanych jest jeszcze pięć innych osób.
Wiadomo też jaki zarzut postawiony został Grzegorzowi O.
- To zarzut ujawnienia danych objętych tajemnicą służbową - mówi Anna Gawłowska-Rynkiewicz.
Śledztwo prowadzi wydział Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej.
Czarne owce
O co dokładnie chodzi? Według nieoficjalnych informacji Polskiego Radia Szczecin sprawa może dotyczyć wycieku danych osobowych kierowców mających nieopłacone mandaty.
Policja zasłaniając się śledztwem prokuratury tłumaczy jedynie, że wśród tysięcy funkcjonariuszy mogą być "czarne owce".
PECHOWE DNI
Ostatnie dni nie są zbyt dobre dla wizerunku szczecińskiej policji.
Najpierw okazało się, że jeden z funkcjonariuszy wypożyczył do zdjęć reklamujących agencję towarzyską radiowóz, mundury i broń. Potem wyszło na jaw, że z depozytu komisariatu znikł spirytus i papierosy.
"Głos" opisał też zastanawiające postępowanie policjantów z Dąbia wobec mężczyzny, który twierdził, że został pobity. Teraz wyszła na jaw sprawa przecieku informacji niejawnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
