Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja w kraju w stanie gotowości. W tle dopalacze z Trzebiatowa

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Policjanci apelują, że dopalacze, którymi handlował 18-latek z Trzebiatowa wciąż mogą być w obiegu. Są bardzo niebezpieczne.

Tydzień temu do szpitali trafiło kilkanaście osób. Stan kilku nadal jest ciężki. Aleksander N., domniemany diler z Trzebiatowa trafił w środę do aresztu, ale policja nie wyklucza, że przed zatrzymaniem mógł sprzedać więcej dopalaczy handlując nimi w internecie.

- Apelujemy, aby nie zażywać dopalaczy, które mogą być pod rożną postacią, ale są tanie i przez to atrakcyjne także dla młodych ludzi - mówi asp. szt. Mirosława Rudzińska zachodniopomorskiej policji.

Podobne apele wysyłają komendy w pozostałych miastach Polski, bo wciąż nie wiadomo ile dopalaczy z Trzebiatowa mogło trafić na rynek.

- W ostatnich dniach na terenie Zachodniopomorskiego odnotowano kilkanaście przypadków hospitalizacji osób, których stan wskazywał na zażycie groźnych dla zdrowia i życia substancji, tzw. dopalaczy. Policjanci ostrzegają: ich producenci i sprzedawcy kierują się przede wszystkim zyskiem, za nic mając ludzkie życie. Sprzedaż najczęściej jest dokonywana poprzez sieć internetową. Apelujemy – nie kupuj i nie próbuj zażywać jakichkolwiek substancji nieznanego pochodzenia. To po prostu grozi śmiercią- dodaje Mirosława Rudzińska.

Pamiętajmy, że dopalacze to substancje uzależniające. Już jednorazowe zażycie może być początkiem nałogu.

- Nie ma bezpiecznych dopalaczy! Ich zażywanie grozi utratą zdrowia, a często też śmiercią. Niezależnie od działań policji, ważnym jest przede wszystkim uświadomienie szczególnie młodym ludziom, że dopalacze to groźna trucizna i każde ich zażycie może wiązać się z poważnym, a nawet śmiertelnym ryzykiem. Reagujmy, jeśli w naszym towarzystwie ktoś zamierza zażyć te substancje i stanowczo odmawiajmy gdy nas do tego namawia. Alarmujmy o tym pod nr 112! - dodaje policjantka.

Wciąż nie wiadomo, czy mężczyzna z Trzebiatowa, którego ciało znaleziono tydzień temu w rzece był ofiarą dopalaczy. Zmarł w tym samym czasie, gdy do szpitali zaczęły trafiać zatruci dopalaczami w Trzebiatowie. Prokuratura prowadzi na razie dwa osobne śledztwa.

- Nie wykluczamy żądnej wersji, ale na kategoryczne stwierdzenia jest za wcześnie. Zlecieliśmy sekcję zwłok. Głównymi dowodami będzie opinia z badania sekcyjnego oraz opinia toksykologiczna na obecność narkotyków - mówi "Głosowi" prok. Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Gdyby się okazało, że mężczyzna wyłowiony z Regi faktycznie zażywał dopalacze, nie oznaczałoby to automatycznie, że byłby ofiarą Alekandra N., bo prokuratura musiałaby udowodnić, że powodem śmierci były dopalacze zakupione akurat od podejrzanego. To wcale nie byłoby takie proste.

- Nie chcę wchodzić w spekulacje. Czekamy na dowody - ucina prokurator Biranowska-Sochalska.

Czytaj również:


Zatrucie dopalaczami w Trzebiatowie. W szpitalu jest kilkanaście osób. Stan niektórych jest bardzo ciężki
[a]https://gs24.pl/zatrucia-dopalaczami-w-trzebiatowie-jest-areszt-dla-podejrzanego-o-sprzedaz-dopalaczy/ar/13239031;Zatrucia dopalaczami w Trzebiatowie. Jest areszt dla podejrzanego o sprzedaż dopalaczy[/a

]

Zatrucia dopalaczami w Trzebiatowie. Jest areszt dla podejrz...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński