Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja się nie popisała

Anna Starosta, 16 marca 2006 r.
Wszystko wydarzyło się na tej stacji benzynowej. Świadkowie i pracownicy mówią, że policja nie interesowała się tym, czy coś im grozi.
Wszystko wydarzyło się na tej stacji benzynowej. Świadkowie i pracownicy mówią, że policja nie interesowała się tym, czy coś im grozi. Sławek Ryfczyński
Na stacji paliw przy ulicy Nowokarsiborskiej wybuchła awantura. Na miejsce przyjechała policja. Zabrała jednak tylko jednego z pijanych mężczyzn. Reszta - ku przerażeniu pracownic stacji i klientów - została i rozrabiała dalej.

Policja tłumaczy, że dwukrotnie przyjeżdżała na miejsce zdarzenia i w końcu aresztowała wszystkich pijanych mężczyzn. Pracownicy stacji i świadkowie twierdzą z kolei, że dopiero interwencja ochroniarzy pomogła w przywróceniu porządku.

O całej sprawie naszej redakcji opowiedział oburzony Czytelnik, który był świadkiem awantury. - To było koło godziny 21 - opowiadał. - Na stację przyjechało pięciu ludzi. Oplem na pyrzyckich rejestracjach. Trójka z nich była pod wpływem alkoholu. Zaczęli się awanturować, głośno zachowywać. Przeszkadzali personelowi stacji, ale także straszyli klientów. W końcu przyjechała policja, ale niewiele zrobiła. - Baliśmy się, że ci rozjuszeni mężczyźni mogą zrobić nam jakąś krzywdę - opowiada nasz Czytelnik.

Policja zaprzecza wersji zdarzeń, jaką przedstawiają świadkowie i pracownicy.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński