Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja oddaje łupy

Emilia Chanczewska, 4 listopada 2004 r.
Ryszard Dzikowski ze Szczecina (na zdjęciu z lewej) po 2,5 roku odzyskał skradziony telewizor. - Jestem bardzo zaskoczony, nie spodziewałem się tego - mówi. - Ten telewizor to tylko jedna ze skradzionych mi rzeczy, w sumie straciłem sprzęt na 30 tys. zł.
Ryszard Dzikowski ze Szczecina (na zdjęciu z lewej) po 2,5 roku odzyskał skradziony telewizor. - Jestem bardzo zaskoczony, nie spodziewałem się tego - mówi. - Ten telewizor to tylko jedna ze skradzionych mi rzeczy, w sumie straciłem sprzęt na 30 tys. zł. Emilia Chanczewska
Wczoraj na Komendę Powiatową Policji w Stargardzie zgłaszały się osoby ze Szczecina i Stargardu, które odbierały odzyskane rzeczy, skradzione przez złodziejską szajkę.

Jedno z pomieszczeń w stargardzkiej komendzie wyglądało wczoraj jak dobrze zaopatrzony lombard: telewizory, komputery, telefony komórkowe, telefony z faksem, sprzęt narciarski i wędkarski, kosiarki, a nawet broń i dowody osobiste. To łupy, które udało się odzyskać, skradzione w ciągu ostatnich lat przez dwóch braci S., 24-letniego Franciszka i 39-letniego Jerzego oraz współpracujących z nimi innych złodziei i paserów.

Tylko z domków

Dzięki wspólnym działaniom policji szczecińskiej i stargardzkiej aresztowano już 6 osób, a wobec 7 zastosowano dozór policyjny. O rozbiciu bandy pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Przypomnijmy: złodzieje od ponad 2 lat okradali upatrzone domki jednorodzinne na terenie Szczecina, Stargardu, Goleniowa i okolicznych miejscowości.

Wchodzili do nich przez drzwi, okna, balkony, które otwierali za pomocą wiertarki. Napadali nocą, także wtedy, gdy w domkach byli mieszkańcy. Na szczęście nigdy nikomu nic się nie stało. Właściciele często dopiero rano orientowali się, że ich dom został okradziony.

- Nad ranem zobaczyliśmy, że gdy spaliśmy, wyniesiony został sprzęt RTV - opowiada pani Katarzyna ze Szczecina, która wczoraj odbierała swój telewizor, przyjechała z kuzynem, który także odzyskał sprzęt RTV. - Wolę nie mówić, na jaką sumę, straty były duże... Włamali się od werandy, którą otworzyli wiertarką. To było półtora roku temu.

Wynosili te najdroższe

Wynosili wartościowe, luksusowe przedmioty. Młodszy brat lubował się w laptopach, komputerach, markowym sprzęcie RTV (DVD, kina domowe, telewizory, wieże), starszy kradł, co się dało, przeważnie drobne sprzęty: telefony komórkowe, biżuterię, pieniądze, ale także np. kosiarki. Potrafili jeden dom ograbić na kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Udowodniono im 171 włamań, najprawdopodobniej było ich znacznie więcej. Łupy trafiały do paserów, do komisów, lombardów, także na targowiska, nawet na internetowe aukcje. Prokuratura nie jest jeszcze w stanie oszacować łącznej wartości skradzionych rzeczy.

Wczoraj odzyskane mienie można było od razu oznakować engrawerem, by umożliwić szybką identyfikację w razie kolejnej kradzieży. Przedmioty takie opatrzone są naklejką z napisem: "Uwaga! Przedmiot oznakowany".

Dochodzenie w sprawie trwa. Na razie zidentyfikowano sprzęt, należący zaledwie do 15 osób. Policja prosi o kontakt osoby, które nie zgłaszały do tej pory kradzieży z włamaniem. Należy dzwonić pod nr 48 13 693 lub 997.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński