Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja może wrócić na piłkarskie stadiony

Łukasz Kasprzyk
W trakcie meczu GKP Gorzów Wlkp. z Pogonią Szczecin w sierpniu 2009 r. pseudokibice gospodarzy ruszyli w stronę sektora gości. Po kilku minutach wyzwisk, prowokacji i użycia gazu przez ochronę, do akcji wkroczyła policja.
W trakcie meczu GKP Gorzów Wlkp. z Pogonią Szczecin w sierpniu 2009 r. pseudokibice gospodarzy ruszyli w stronę sektora gości. Po kilku minutach wyzwisk, prowokacji i użycia gazu przez ochronę, do akcji wkroczyła policja. archiwum
Bartłomiej Sienkiewicz, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, zapowiedział, że policja powinna wrócić na stadiony w niektórych sytuacjach. Poparły go kluby T-Mobile Ekstraklasy, w tym Pogoń Szczecin.

Maj 2011 roku. Adam Rapacki, wiceszef resortu MSWiA zapowiada, że policja nie wróci na stadiony i nie będzie brała na siebie odpowiedzialności za zapewnienie bezpieczeństwa na obiektach piłkarskich. Uzasadniał wówczas:

- Na to nie zgodzą się podatnicy, my też się na to nie godzimy, żeby państwowa policja pilnowała porządku na prywatnych imprezach, bo nie jest od tego. Zakładamy ewentualność, że w incydentalnych sytuacjach możliwe będzie wprowadzenie policjantów po to, by monitorować i łagodzić emocje kibiców. To może być wsparcie, a nie przejęcie odpowiedzialności za bezpieczeństwo na samym stadionie - zaznaczył Rapacki.

To było wówczas, gdy ministerstwo upierało się wprowadzić zintegrowany system identyfikacji kibiców - systemu powiązanego z kartami kibica.

To właśnie przez działania urzędników ze szczebla centralnego kibice Pogoni Szczecin krytykowali klub za wprowadzenie identyfikatorów na mecze piłkarskie, ale nie byli świadomi tego, że to pomysł MSWiA. Przepisy miały pomóc wyeliminować burdy takie jak te z Bydgoszczy podczas finału Pucharu Polski z 2011 roku.

Przyznanie się do błędu

Kwiecień, 2014 roku. Szef MSWiA, Bartłomiej Sienkiewicz podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej z wiceprezesem Ekstraklasy SA oraz prezesami Wisły i Zawiszy:

- Policja w pewnych sytuacjach powinna prewencyjnie być obecna na samej imprezie, a nie jedynie wokół stadionu.

Co to oznacza? Po części przyznanie się do błędu przez urzędników, którzy znieśli możliwość pojawienia się policji na stadionach bez pozwolenia organizatora. W praktyce funkcjonariusze koczowali poza stadionem i czekali na sygnał od organizatora na wejście w sytuacji kryzysowej, czyli takiej, w której wynajęta ochrona nie poradzi sobie z tłumem.

Podatnicy i tak płacili i płacą za zorganizowanie odpowiedniej liczby funkcjonariuszy. W Szczecinie można by obniżyć koszty poprzez zmianę kwalifikacji spotkania z "meczu podwyższonego ryzyka" na zwykły. W minionym sezonie większość ze spotkań była o wyższym statusie, a to wiązało się ze zwiększeniem liczby policjantów, pojazdów czy wynajęciem helikoptera. Zupełnie bezzasadnie np. w meczach, gdy nie było przyjazdu gości, czy przyjeżdżała ich garstka.

Dzisiaj MSWiA oraz Ekstraklasa SA (spółka, która zrzesza kluby ekstraklasy i zarządza ligą) dają sygnał, że zajdą zmiany w obowiązującej ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych z marca 2009 roku. Wydaje się, że bodźcem do zmian jest konflikt pomiędzy częścią kibiców Zawiszy i Wisły Kraków z ich właścicielami. Ci z Bydgoszczy ponownie dali o sobie znać w listopadzie tego roku podczas meczu z Widzewem Łódź.

- Poprosiłem o spotkanie z panem Osuchem, panem Bednarzem w towarzystwie przedstawiciela ekstraklasy, by wyrazić swój niekłamany podziw dla odwagi właścicieli i prezesów klubów, którzy wypowiedzieli wojnę bandyterce na stadionach - powiedział na wstępie wspomnianej konferencji prasowej szef resortu MSWiA.

Ostrzejsze zakazy

Na niej szef resortu zapowiedział powołanie zespołu roboczego, który ma opracować zmiany w prawie.

- Później przedstawimy parlamentowi w trakcie toczących się prac podkomisji w ramach nowelizacji ustawy o imprezach masowych - zapowiedział minister Bartłomiej Sienkiewicz.

Wśród zapisów miałyby się znaleźć propozycje zaostrzenia przepisów dotyczących zakazów stadionowych.

- Obejmowałyby nie tylko zakaz wstępu na stadion, ale także zakazy zbliżania się do stadionu. Ponadto w zamyśle znajduje się zapis o obowiązku stawiennictwa na policji w trakcie trwania takiej imprezy. Uważamy także, że policja w pewnych sytuacjach powinna prewencyjnie być obecna na samej imprezie, a nie jedynie wokół stadionu - zaznaczył Bartłomiej Sienkiewicz.

Minister odniósł się również do kwestii pseudokibiców.

- Piłka nożna jest pięknym sportem i nie ma jej bez kibiców. Jeśli zaczyna się szantaż ze strony bandytów, którzy nie będą przychodzić na mecze, jeśli nie będą mogli robić tego, co chcą, to moja odpowiedź jest prosta: niech nie przychodzą - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz.

Dodał także, że nie będzie tolerancji wobec pirotechniki na stadionach.

- Stanowisko policji i MSW się nie zmieniło. Pirotechnika na stadionie nie jest konieczna dla wielkiego widowiska i do tego rodzi szereg zagrożeń, które są udokumentowane materiałami policyjnymi - uważa minister.

Rządowi nie trudno jest znaleźć uzasadnienia chęci zmian. W oświadczeniu po innej rozróbie w meczu Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok 3 marca tego roku, MSWiA wydało oświadczenie, w którym stwierdziło, że "organizator meczu późno wystąpił z wnioskiem o wprowadzenie sił policyjnych na teren imprezy masowej oraz popełnił rażące zaniedbania przy zabezpieczeniu widowiska".

Nie było kluczy

Sytuacja z wprowadzeniem policji na trybuny nadawałaby się raczej do kabaretu, gdyby nie okoliczności. Resort stwierdził, że "w trakcie wprowadzenia policjantów na trybunę nastąpiło opóźnienie spowodowane zamkniętą bramą i brakiem w tym miejscu pracowników ochrony. Po około dwóch minutach w rejon bramy przybył pracownik ochrony, który na wezwanie do otwarcia bramy i wpuszczenie policji oświadczył, że nie posiada kluczy do bramy wejściowej". Ostatecznie więc służby wyważyły wejście.

Swoje poparcie wobec działań resortu wyrazili właściciel Zawiszy Bydgoszcz i prezes Wisły Kraków.

- Piłka nożna jest nam wszystkim bliska i dlatego chcemy bezpiecznych stadionów. Tak, by rodziny z dziećmi mogły brać udział w meczach - mówił Radosław Osuch, właściciel klubu Zawisza Bydgoszcz. - Będą jeszcze kłopoty, czeka nas trudna droga, ale przy zaangażowaniu władz państwowych jesteśmy w stanie odnieść sukces. Nikt nie będzie chciał inwestować w kluby, które będą kojarzyć się z przemocą, wyzwiskami. Cieszymy się ze wsparcia władz państwowych - powiedział.

Pogoń tak jak inni

O stanowisko odnośnie do proponowanych zmian poprosiliśmy też Pogoń Szczecin.

- Pogoń ma stanowisko zgodne z opinią innych klubów T-Mobile Ekstraklasa. Jeżeli ma pan jakieś wątpliwości, to proszę pytać autorów "przekazów medialnych". Moja odpowiedź znajduje się powyżej - stwierdził lakonicznie prezes Jarosław Mroczek.

Szczeciński klub też ma wpływ na zmiany, które wejdą w życie.

- Istotny - zaznacza Mroczek. - W ramach Ekstraklasy SA dyskutujemy wszelkie propozycje dążąc do consensusu, dającego satysfakcję każdemu akcjonariuszowi - stwierdził tylko, nie chciał rozwijać żadnego z wątków.

Ani też ewentualnego pojawienia się na stadionach policji w konkretnych sytuacjach. Czy będzie miało to wpływ na wizerunek ligi, na wybór kibica Pogoni czy iść na mecz czy nie.

- Nie zajmujemy się hipotetycznymi sytuacjami. Tak długo jak nie ma w tej sprawie konkretnych decyzji, nie rozważamy takich sytuacji - powiedział nam prezes Mroczek.

Może dlatego, że w Szczecinie nie ma problemu z przemocą na stadionie. Klub na swojej oficjalnej stronie internetowej reklamuje stadion jako bezpieczny. Jeżeli złe rzeczy dzieją się na innych stadionach, to zmiany prawne dotyczą wszystkich klubów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński