- To inny rajd od tych, które proponujemy zwykle - mówi Wiesław Gaweł ze Stowarzyszenia Ekologicznego Łarpia, współorganizator imprezy, zapalony rowerzysta. - Proponujemy rodzinom nie tylko rekreację, ale także działania na rzecz przyrody. Trasę rajdu tak zaplanowano, by mogli w nim wziąć udział dorośli i dzieci.
- Już czwarty raz uczestniczę w rajdzie rodzinnym - mówi Weronika Olszewska, uczennica szkoły podstawowej. - Ja i mój tata, bo mama i młodsza siostra Rozalia, jadą po raz trzeci.
Państwo Olszewscy często korzystają z rowerów. Na co dzień jeżdżą po lesie w okolicach ul. Rurowej. - Można tam znaleźć stare kanapy albo fotele - dodaje 8-letnia Rozalka. - Bardzo lubimy rowerowe wycieczki, chociaż te kanapy są złe, trzeba je sprzątnąć.
W tegorocznej edycji rajdu wzięło udział 60 osób. Były całe rodziny, ale także pojedyncze osoby, dzieci i dorośli. - Trasa biegła od boiska przy ul. Piaskowej w Policach przez Siedlice, do Dębu Bogusława X, dalej nad jezioro Goślickie, potem był kościół w Przęsocinie, Komarzy Młyn i Góra Słowiańskich Bogów w Mścięcinie i meta przy stadionie OSiR-u - dodaje Wiesław Gaweł.
Organizatorzy zadbali, by uczestnicy nie tylko jechali na rowerach, zafundowali także różne atrakcje. - Nad jeziorem Goślickim zaplanowaliśmy sprzątanie lasu, po drodze trzeba było z bali drewnianych zbudować mostek, by przejechać na drugą stronę - dodaje Gaweł. - Takie zadania, to nie tylko sprawdzony sposób na uatrakcyjnienie imprezy, ale także zwiększony kontakt z przyrodą. Na mecie zdrożonych rajdowiczów czekały napoje i ciepły posiłek z grilla.
Nad zdrowiem rowerzystów czuwało rodzeństwo Joanna Grzyb z bratem Grzegorzem ze Społecznego Stowarzyszenia Ratowniczego.
- Ja już jestem ratownikiem - mówi Joanna. - Ale mój 16-letni brat dopiero jest kandydatem.
- Uwielbiam jazdę na rowerze - mówi Grzegorz. - Chcę też być ratownikiem.
Udział w takim rajdzie to sama przyjemność. Nie tylko przyjemność, jak się okazało, ponieważ w trasie, w pobliżu Dębu Bogusława jeden ze starszych uczestników zasłabł. Pomoc ratowników okazała się niezbędna. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, choć rowerzysta musiał zrezygnować z dalszego udziału w rajdzie.
Pogoda sprzyjała. - To bardzo ważne - tłumaczy Gaweł. - Jazda po lesie nie jest łatwa, wymaga kondycji, lepiej więc by odbywała się w bezdeszczowy dzień.
Stowarzyszenie Łarpia organizuje co najmniej 12 rajdów rocznie.
- Staramy się organizować wycieczki raz w miesiącu. Chcemy pokazywać policzanom okolice. Rowery to doskonały sposób na taką rekreację - dodaje nasz rozmówca.
Rajd zakończył przy stadionie na ul. Piaskowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?