Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Police": Fakty i bzdury

Andrzej Kraśnicki jr, 17 maja 2002 r.
Zakłady Chemiczne "Police” chociaż powstały 30 lat temu, uważane są za nowoczesny zakład. Większość tego rodzaju firm w Polsce jest dużo starsza, niektóre liczą sobie nawet 70 lat.
Zakłady Chemiczne "Police” chociaż powstały 30 lat temu, uważane są za nowoczesny zakład. Większość tego rodzaju firm w Polsce jest dużo starsza, niektóre liczą sobie nawet 70 lat. archiwum
Bezzasadne zwolnienia, nietrafione inwestycje, podejrzane próby zakupu węgla w Afryce, spowodowanie strat finansowych - taką cenzurkę wystawiono byłemu zarządowi Zakładów Chemicznych "Police" S.A. w rządowym raporcie na temat sytuacji w spółkach skarbu państwa.

- To są fakty - mówi nowy prezes firmy, Krzysztof Żyndul z SLD. - Przekłamania i bzdury - odpowiada jego poprzednik Andrzej Markowski.
Raport ministerstwa skarbu państwa przygotowywano trzy miesiące. Z zajmującego dwie strony opisu Zakładów Chemicznych "Police" S.A. wyłania się obraz firmy, która od 1998 roku staczała się w dół. Dokładnie od momentu, kiedy na czele jej zarządu stanął były szczeciński radny, znany działacz AWS, kolega Longina Komołowskiego - Andrzej Markowski.
- To było 13 marca, w dodatku w piątek - przypomina sobie dzień objęcia stanowiska Markowski.
Nie uważa go za pechowy.

Lista grzechów

Dlaczego, według raportu, z "Policami" jest źle? W 2001 roku przychody były niższe o 5,8 procenta od osiągniętych w roku 1998. W 2002 roku firma zanotowała stratę w wysokości ponad 55 mln złotych, przy rocznym obrocie rzędu 1,3 mld złotych (to tyle, co dwa budżety Szczecina).
Andrzej Markowski dobrze pamięta te liczby.
- Kryzys dotknął całą branżę chemiczną i to dużo szybciej niż się go spodziewaliśmy - mówi. - Jeszcze w pierwszym kwartale 2001 r. tonę amoniaku sprzedawaliśmy za około dwieście dolarów, w połowie roku ceny spadły poniżej stu dolarów.
Zakładom nie opłacało się sprzedawać amoniaku - 1000 metrów sześciennych gazu potrzebnego do wyprodukowania tony tego związku kosztowało 150 dolarów.
- W efekcie nie sprzedaliśmy dwustu tysięcy ton amoniaku - podsumowuje Andrzej Markowski. - Policzmy: dwieście tysięcy razy dwieście dolarów to czterdzieści milionów, czyli mniej więcej sto sześćdziesiąt milionów złotych. Co więcej: o 20 procent poleciały w dół ceny mocznika i bieli tytanowej.
Według byłego prezesa jedynym wyjściem z sytuacji było zamknięcie nierentownej produkcji.
- Trzeba byłoby jednak zwolnić ludzi, ale w tak dużej spółce skarbu państwa to niewykonalne ze względu na związki zawodowe - mówi Markowski. - Niestety, w takim miejscu normalne zasady ekonomii nie zawsze mają zastosowanie.
W 1998 roku wręczono jednak wypowiedzenia kilkunastu osobom z kadry kierowniczej. Uzasadnienie: "nadużycia i brak nadzoru". Według raportu nie było podstaw do zwolnień, gdyż "w toku wytoczonych postępowań sądowych (zwolnione osoby- red) udowodniły bezzasadność postawionych im zarzutów".
Andrzej Markowski niechętnie mówi o tamtych wydarzeniach i wizytach oficera Centralnego Biura Śledczego w jego gabinecie.
- Chodziło o to, że pewne osoby działając w powiązaniu z pracownikami zakładu, okradały firmę - wyjaśnia. - Sprawa jest jeszcze w toku.
Kolejny zarzut MSP: decyzja o zakupie komputerowych systemów "analiz i ocen sytuacji skażeń" Sziwa (za 125 tys. zł) i Poliszab (za 150 tys. zł). Ani jeden, ani drugi nie zostały nigdy wdrożone. Markowski nie chce tego wytłumaczyć - mówi, że decyzja o inwestycji zapadła zanim został prezesem ZCh "Police".

Węgiel z Afryki

Zakłady Chemiczne "Police" zużywają rocznie około 350 tysięcy ton węgla. "Za szczególnie kuriozalne uznać należy decyzje o zakupie węgla w RPA w sytuacji, gdy węgiel energetyczny dobrej jakości jest bez przeszkód dostępny na rynku polskim" - czytamy w raporcie.
Markowski uważa, że kuriozalne byłoby kupowanie polskiego węgla: - Ten z RPA jest tańszy. Średnio o dziesięć - piętnaście złotych na tonie i to z dostawą na plac składowy.
Z afrykańskim węglem związany jest kolejny zarzut - wręczenie dostawcy surowca weksla "pomimo braku istnienia jakiegokolwiek zobowiązania do tej czynności". Markowski mówi dziś, że nie był to zły interes: - Weksel był potrzebny po to, by dostawca otrzymał kredyt z banku na zakup dla nas węgla w RPA. Zgodziliśmy się. Dla nas był to bardzo dobry układ: za węgiel mieliśmy zapłacić dopiero po 120 dniach od jego otrzymania, czyli po jego spaleniu. Polskim dostawcom trzeba płacić w ciągu 45 dni. Nie było ryzyka. W umowie stało jasno, że deklaracja wekslowa zaczyna obowiązywać dopiero od momentu złożenia węgla na naszym placu.
Do realizacji kontraktu nie doszło. "Trwają konsultacje prawne dotyczące sposobu uchylenia skutków tych działań" podsumowano w raporcie.

Inna strategia

Urzędnikom z ministerstwa skarbu państwa nie spodobał się też sposób komputeryzacji firmy: "Nie sporządzono prognozy wyników ekonomicznych i możliwości płatniczych zakładu". Wytknięto Markowskiemu, że jego zarząd podpisał kilka umów -zleceń z pracownikami, którzy za wprowadzenie systemu mieli dostać dodatkowe wynagrodzenie.
- Była taka umowa, obejmowała trzy osoby zatrudnione w zakładzie, które miały nadzorować wdrażanie systemu - przyznaje Markowski. - Dodatkowe pieniądze należały im się, bo dołożyłem im sporo dodatkowych obowiązków.
Śmieje się też z opinii autorów raportu, że "Polic" nie było stać na taki system komputerowy i że jest on zbyt zaawansowany, jak na potrzeby zakładu.
- Alternatywa? Ręczne sterowanie firmą, co przy jej wielkości byłoby po prostu amatorstwem - mówi Markowski. - Identyczne systemy działają zresztą w zakładach azotowych w Kędzierzynie, Puławach, Anwilu czy też Petrochemii Płock.
Autorzy opracowania krytykują też przystąpienie "Polic" do konsorcjum, które kupiło od skarbu państwa akcje Szczecińskich Zakładów Nawozów Fosforowych "Superfosfat" S.A. "W rezultacie zaciągnięte zostały zobowiązania wyjątkowo niekorzystne" (...) "Zakłady poniosą koszty, których zwrot, nie mówiąc już o zysku, jest mało prawdopodobny w najbliższych latach" - czytamy w raporcie.
Markowski tłumaczy, że wejście do konsorcjum było elementem długoletniej strategii firmy. Pomysł był prosty: połączyć siły "Polic", "Superfosfatu" oraz zakładów chemicznych we Włocławku. Miała dzięki temu powstać silna grupa nowoczesnych zakładów. Nie udało się tego zrealizować Markowskiemu. Ministerstwo Skarbu Państwa chce jednak teraz połączyć "Police" z zakładami chemicznymi w Puławach, Tarnowie i Kędzierzynie.
- Ja też miałem taką propozycję, ale nie zgodziłem się - zapewnia Markowski. - Te trzy zakłady produkują inny typ nawozów. Ponadto są przestarzałe.
Nowy zarząd ZCh "Police" z Krzysztofem Żyndulem na czele popiera jednak tę koncepcję. Prezes uważa, że dzięki temu powstanie silna grupa, której łatwiej będzie konkurować z firmami z Unii Europejskiej.
- To zupełnie inna koncepcja niż moja, dlatego decyzja o wejście w konsorcjum, które zakupiło "Superfosfat" jest teraz krytykowana - mówi Markowski.

Jego sprawa

Krzysztof Żyndul, od lutego 2002 roku nowy prezes Zakładów Chemicznych "Police" na wieść o tym, że jego poprzednik nie zgadza się z zarzutami w raporcie stwierdził krótko. - To są fakty i jeżeli pan Andrzej Markowski się z nimi nie zgadza to jego sprawa.
Dodał, że w firmie w dalszym ciągu trwa kontrola wewnętrzna: - Ma ona wyjaśnić czy i jakie straty mogły ponieść zakłady.
Od wyników kontroli uzależnia to, czy złoży doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez były zarząd firmy.
Krzysztof Żyndul (SLD), który w lutym zastąpił prezesa Andrzeja Markowskiego (AWS) był wcześniej dyrektorem ds. marketingu w Zarządzie Portu Szczecin-Świnoujście. Jedną z jego pierwszych decyzji było wstrzymanie udziału ZCh Police w planowanej budowie terminalu przeładunku gazu, który miał powstać przy zakładach.

***

Głównym produktem Polic są nawozy i kwas fosforowy. Roczna produkcja wynosi około 1,5 mln ton. W ubiegłym roku zakłady były o krok od prywatyzacji. W kwietniu 2001 roku do negocjacji wybrano PKN Orlen i należącą do niego w 75 procentach spółkę Anwil, które wystąpiły razem jako konsorcjum. We wrześniu rozpoczęło ono negocjacje ze związkami zawodowymi na temat pakietu socjalnego, ale nieoczekiwanie w październiku Ministerstwo Skarbu Państwa wstrzymało prywatyzację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński