Strażników wezwali mieszkańcy, którzy narzekali na uciążliwość związaną z pracami naprawczymi przy ulicy Niedźwiedziej. Było to w czwartkowy wieczór.
- Wydawało się, że będzie to błaha interwencja - mówi Joanna Wojtach, rzecznik straży miejskiej. - Pan, który naprawiał samochód w niewybrednych słowach powiedział, że "pokaże kto tu rządzi". Strażnika uderzył w brzuch.
Strażnicy użyli środków przymusu bezpośredniego. To nie uspokoiło 59-latka, który skuty kajdankami zaczął się tarzać po ziemi.
Furiat trafił do komisariatu w Dąbiu, gdzie okazało się, że w jego organizmie jest 1,5 promila alkoholu. Teraz odpowie za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?