Pogotowie kupiło nowe karetki. Za własne pieniądze [wideo, zdjęcia]

Osiem nowych karetek zostanie rozdysponowanych między stacje pogotowia w Szczecinie (4 ambulanse) oraz po jednej dla Koszalina, Polic, Rymania i Wałcza.

Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego zakupiła karetki z własnych funduszy, przeznaczając na nie 3,5 mln zł.

To mercedesy benz Sprinter 319 CDI, które zastąpią już wyeksploatowane ambulanse. Wyposażone zostały w najnowszy sprzęt i aparaturę medyczną, m.in. defibrylator z możliwością teletransmisji zapisu EKG, urządzenie do automatycznego ucisku klatki piersiowej, kardiomonitor, respirator, pompę infuzyjną, nosze podbierające, deskę ortopedyczną oraz krzesełko transportowe.

- Zarabiamy realizując zadania dla NFZ oraz świadcząc usługi komercyjne - mówi Elżbieta Sochanowska, rzecznik prasowy WSPR. - W listopadzie ubiegłego roku kupiliśmy 12 ambulansów.

Niestety, te wozy bardzo szybko ulegają zużyciu, bo bez przerwy jeżdżą. Tym samym tabor wymaga ciągłej wymiany.

Gdy rozpoczęły się starcia na Ukrainie, dwa starsze ambulanse zostały przekazane do Kijowa.

Te, jeżdżące obecnie w taborze, to 74 tzw. dobokaretki. Obsługiwane są przez zespoły podstawowe (dwóch ratowników) lub specjalistyczne (lekarz i dwóch ratowników). Pozostałe samochody wykorzystywane są do świadczenia usług komercyjnych, główni

- Pogotowie, to również wspaniała centrala dowodzenia, która osobiście zwiedzałem - mówi marszałek województwa, Olgierd Geblewicz, który pojawił się na przekazaniu karetek dla poszczególnych stacji w województwie. - Dzięki tak sprawnemu systemowi możemy naprawdę czuć się bezpiecznie w naszym regionie.

Obecnie wojewódzka stacja pokrywa swym zasięgiem działania 90 proc. województwa. To teren, gdzie kontrakty podpisane zostały z NFZ.

- Często, gdy karetka raz jeden nie dojedzie na czas, media opisują taki przypadek i to w negatywnym kontekście - mówi wicewojewoda, Ryszard Mićko. - Gdy tysiąc razy ratują życie, nikt tego nie zauważa, bo to mało ciekawe. Tym bardziej należy się szacunek ciężko pracującym ratownikom.

Podczas przecinania wstęg panowała radosna atmosfera. Dało się jednak wyczuć pewne uszczypliwości podczas żartów decydentów. Dotyczyły braku nowej siedziby wojewódzkiej stacji. Ta podlega marszałkowi, ale dla nowej siedziby potrzebna jest pełna współpraca miasta, województwa i samorządu.