Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń wyhamowała. Kocian zaczął dobrze, teraz jest gorzej

Maurycy Brzykcy
Portowcy nie są pewni obecności w najlepszej ósemce ligi. Na zdjęciu Maciej Dąbrowski (z prawej) zastępuję Rafała Murawskiego.
Portowcy nie są pewni obecności w najlepszej ósemce ligi. Na zdjęciu Maciej Dąbrowski (z prawej) zastępuję Rafała Murawskiego.
W pierwszych spotkaniach pod wodzą Jana Kociana Portowcy zdobyli 7 punktów. Po ostatnich kolejkach pozycja Pogoni w ósemce jest mocno zagrożona.

Trener Kocian miał dobre wejście do drużyny. Jego piłkarze pokonali Cracovię i Legię po 2:1, zremisowali 1:1 z Górnikiem Zabrze. Ostatnie dwie kolejki to już gorsze wyniki: porażka 1:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała i remis w niedzielę 1:1 ze Śląskiem Wrocław. Śląskiem, który jest na podium, jest groźny w tym sezonie i niektórzy, w tym także sam słowacki szkoleniowiec, uznają remis we Wrocławiu za cenny punkt. Pewnie tak jest, ale grupa pościgowa nie ogląda się na inne rezultaty. Już w tym momencie z Portowcami punktami zrównało się Podbeskidzie Bielsko- Biała.

Za chwilę to samo może zrobić Korona Kielce, którą Portowcy podejmą w sobotę w ostatnim meczu roku przed własną publicznością. Korona w połowie rundy przestała być chłopcem do bicia w naszej ekstraklasie. Włodarze wytrzymali ciśnienie, nie zwolnili trenera Ryszarda Tarasiewicza i to się opłaciło. Korona w ostatnich ośmiu meczach pięciokrotnie zwyciężała i tylko raz schodziła z boiska pokonana. Kielczanie na boisko w Szczecinie wybiegną w sobotę, o godz. 15.30 i już możemy być pewni, że trener Tarasiewicz na pewno przygotuje dobry plan na mecz z Pogonią. Warto zaznaczyć, że były szkoleniowiec Portowców, miał patent na szczecinian, przynajmniej w poprzednim sezonie.

Spośród czterech spotkań Pogoni z Zawiszą Bydgoszcz (tam pracował Tarasiewicz w poprzednich rozgrywkach, wliczając w to ligę oraz Puchar Polski, Pogoń ani razu nie potrafiła zwyciężyć. Nadal nie wiadomo, czy na mecz z Koroną wykurują się Ricardo Nunes oraz Marcin Robak. Uraz pierwszego wydawał się mniej groźny, a jednak kilka tygodni jest już poza grą. Z kolei optymistyczne prognozy, co do powrotu do gry Robaka, zakładały, że napastnik wróci na boisko jeszcze w tym roku. Ma do tego dwie okazje.

W sobotę przeciwko Koronie, byłemu zespołowi króla strzelców, i tydzień później (15 grudnia) w Gliwicach z Piastem. Jeżeli wróci do gry Robak, wcale nie jest powiedziane, że na ławce usiądzie Łukasz Zwoliński. Zwłaszcza, że trener Jan Kocian stwierdził ostatnio, że nie jest wcale przekonany, że Robak w wieku Zwolińskiego miał już tak duże umiejętności. Cóż, problem bogactwa w kadrze może tylko cieszyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński