Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń wygrywa na początek rundy (wideo + zdjęcia)

Maurycy Brzykcy
Tomasz Parzy był w meczu z Victorią Przecław kapitanem Pogoni i zagrał dobre zawody. Po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę.
Tomasz Parzy był w meczu z Victorią Przecław kapitanem Pogoni i zagrał dobre zawody. Po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę. Andrzej Szkocki
Piłkarze Victorii Przecław na stadionie przy ul. Twardowskiego przegrali zasłużenie 2:0, choć wynik mógł być jeszcze wyższy.
Pogon - VictoriaPogon Szczecin - Victoria Przeclaw w obiektywie Andrzeja Szkockiego.

Pogoń - Victoria

Pogoń Szczecin - Victoria 95 Rolhurt Przecław 2:0 (1:0)
Bramki: Ropiejko (38), Matlak (90).

Pogoń: Wójcik - Zawadzki (86 Żaczek), Tychowski, Dymek, Skrzypek, Chi-fon (54 Matlak), Parzy (72 Jarymowicz) Norsesowicz (64 Biliński), Rydzak, Ropiejko, Kosakowski.

Victoria: Dąbrowski - Gralewicz (78 Jeziorek), Zientek, Stachowicz, Kinczel, Kończak, Blasius (46 Harbanowicz), Kryś (80 Jałoszyński), Gogarowski (46 Wydurski), Adamowicz, Sztadilów.

Przecławianie wyszli na pierwsze po zimowej przerwie spotkanie bardzo stremowani. Od początku meczu oddali inicjatywę gospodarzom, a ci nie zamierzali ich oszczędzać. Od razu widać było, że bramki dla Pogoni są tylko kwestią czasu.

Aktywny Kosakowski

Podczas rundy jesiennej Victorii udało się wywalczyć w starciu z Pogonią 1 punkt. Gola na wagę remisu strzelił wtedy Filip Kosakowski. Tą bramką zwrócił na siebie uwagę ówczesnego trenera portowców, Marcina Kaczmarka, który już wkrótce sympatycznego zawodnika miał w swoich szeregach. I to właśnie od jego akcji zaczęła się ofensywa Pogoni na bramkę przecławian. Kosakowski kiwnął dwóch obrońców i oddał groźny strzał, ale nie zmusił on do interwencji bramkarze gości, Artura Dąbrowskiego.

Jedyną dogodną okazję przecławianie mieli w 6. minucie, ale źle do strzału szczupakiem złożył się Krzysztof Kończak.

Później atakowała tylko i wyłącznie Pogoń, choć portowcy nie bardzo wiedzieli jak znaleźć sposób na Victorię. Swoich sił próbował między innymi Ferdinand Chi-fon, ale również nieznacznie się pomylił.

Silna ławka

Zdaniem trenera

Mariusz Kuras, Pogoń:
- Dobrze, że Andrzej Miązek nie wyszedł grać, mógłby nam zaszkodzić. Pierwsze mecze zawsze są trudne, ale nam dziś udało się wygrać i to cieszy. Było w naszej grze kilka mankamentów, nad którymi musimy pracować jak choćby ostatnie podanie, czy skuteczność.

Wreszcie ok. 3000 widzów zgromadzonych na stadionie mogło oklaskiwać bramkę gospodarzy. Kosakowski znakomicie wypatrzył swojego partnera z ataku, Macieja Ropiejkę, i zagrał mu prostopadłą piłkę. Młody napastnik zdążył jeszcze skierować piłkę w kierunku bramki przed wychodzącym Dąbrowskim i zaliczył w ten sposób swojego pierwszego oficjalnego gola w barwach Pogoni. W okresie przygotowawczym to właśnie Ropiejko był w najwyższej formie spośród wszystkich zawodników portowców, więc nie dziwi fakt, że to właśnie na niego od pierwszych minut postawił trener Mariusz Kuras.

Ciekawe jest natomiast to, na kogo nie postawił. Na ławce rezerwowych znaleźli się między innymi kapitan zespołu, Radosław Biliński, Grzegorz Matlak, Marek Walburg czy najskuteczniejszy jesienią zawodnik Pogoni, Cezary Przewoźniak. Trener Kuras jasno daje do zrozumienia, że każdy musi równie mocno walczyć o pozycję w drużynie. Na trybunach znaleźli się tacy zawodnicy jak Michał Niedźwiecki, Łukasz Skórski czy Marek Kowal.

Matlak wkręcił?

Andrzej Miązek, Victoria:

- Przyjechaliśmy tu powalczyć, podobnie jak na jesieni. Dziś jednak zagraliśmy słabiej. Myślałem, że po czerwonej kartce dla Tychowskiego zaczniemy poważniej zagrażać bramce Pogoni i wyrównamy. Tak się jednak nie stało.

Druga połowa była już słabsza od pierwszej. Sędzia spotkania nie bał się już od pierwszego gwizdka karać zawodników żółtymi kartkami. Konsekwencją tego były czerwone kartoniki dla obydwu zespołów. Z boiska zejść musieli Andrzej Tychowski i Tomasz Zientek. Na placu gry zrobiło się luźniej, ale nic z tego nie wynikało.

Pogoń atakowała, ale była nieskuteczna. Dopiero w samej końcówce meczu podwyższyła na 2:0. Bramkę zaliczono Grzegorzowi Matlakowi, który centrował z rzutu rożnego, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że ktoś zmienił kierunek jej lotu.

Pierwszy mecz i pierwsze punkty na koncie zespołu Mariusza Kurasa. Pogoń była lepsza od Victorii, ale do gry portowców można mieć jeszcze sporo zastrzeżeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński