To, że ligowcy ostatnią jesienną kolejkę rozgrywają w ostatni przedświąteczny weekend to już zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale w tym sezonie wiosna ruszy najszybciej w historii, bo już w ostatni weekend stycznia. Pogoń 29 stycznia zagra wyjazdowe spotkanie z Rakowem Częstochowa. I będzie to ostatni mecz I rundy rozgrywek. Dużo tych „ostatnich”, a przecież Portowcy są w czołówce i patrzą bardzo wysoko.
Przed nimi 25 dni przygotowań (dobry wypoczynek też trzeba w to wliczyć), a więc pewnie ponad 40 treningów. Tym razem Pogoń nie wybiera się na żaden zagraniczny obóz. Od paru lat drużyna korzystała z ośrodków w Turcji bądź na Cyprze, ale wtedy okres przygotowawczy był dłuższy, a przede wszystkim nie było pandemii koronawirusa.
- Postawiliśmy na spokojne przygotowania. Nie chcemy się martwić, czy samoloty z Turcji nie zostaną odwołane, czy będziemy musieli przechodzić kwarantanny. Sytuacja na świecie zmienia się czasami z dnia na dzień. Wybraliśmy opcję pozostania w Szczecinie. W tym roku jest o tyle łatwiej, że mamy możliwość korzystania z naszej nowej bazy, czyli m.in. podgrzewanej płyty boiska numer 3. Nigdy takich warunków nie było. Uważam, ze to rozważna decyzja. Jeśli pogoda będzie taka jak w poprzednich latach, to obejdzie się bez komplikacji – tłumaczył w rozmowie z klubowym serwisem Dariusz Adamczuk, dyrektor sportowy Pogoni.
Dla piłkarzy i stanu boisk dobrze by było, gdyby temperatury były dodatnie i nie padało. W przeciwnym wypadku – zespół będzie chciał korzystać z boiska pod nowym balonem na obiekcie klubu, a jeśli ten nie będzie gotowy do użytku, to poszukiwane będą inne, podobne opcje. W planach zespołu są dwa spotkania sparingowe (z Wartą Poznań i Arką Gdynia).
Kibice nie mają co liczyć, że z pierwszym treningiem nastąpią duże zmiany w składzie. Adamczuk zapowiedział, że klub nie planuje „odejść”, a po stronie „przyjść” jest na razie tylko Paweł Stolarski. Obrońca sprowadzony z Legii od pierwszego treningu będzie aklimatyzował się w zespole. Pogoń rozgląda się jeszcze za nowymi zawodnikami, bardzo mocno plotkuje się o Kamilu Grosickim (nie gra w West Bromwich Albion) i być może uda się przeprowadzić taki sensacyjny transfer w styczniu.
- Przede wszystkim staram się najpierw spoglądać na naszą młodzież, a tak było w przypadku Kacpra Kozłowskiego. Trzeba też powiedzieć jasno - Pogoni Szczecin nie stać teraz na wielkie transfery. Na szczęście mamy zbilansowany skład, który wywalczył trzecie miejsce. Po kontuzjach wracają dodatkowo Igor Łasicki i Marcel Wędrychowski. Zawodnicy będą mieli szansę utrzymać pozycję w tabeli i zagrać o coś więcej – zaznacza Adamczuk.
Z grona kontuzjowanych jesienią zawodników szybko do normalnych treningów powinni powrócić Konstantinos Triantafyllopoulos, Igor Łasicki, David Stec czy Marcel Wędrychowski. Kilka dni indywidualnych zajęć powinni zaliczyć Hubert Matynia i Luis Mata.
Inny pewnik w zespole to jego cel. 3. pozycja w tabeli po jesieni, z punktem straty do lidera, ale przede wszystkim z przewagą nad grupą pościgową – jednym słowem: podium jest na wyciągnięcie ręki, a pierwsze mistrzostwo nie jest misją nie do zrealizowania.
- Trenerzy na pewno mają w pamięci sezon 2017/2018, gdy byliśmy ostatni w tabeli ze sporą stratą. Wiosną punktowaliśmy bardzo dobrze i zespół wyszedł z trudnego położenia. Takiej wiosny bym sobie życzył także teraz. Na równi z ligą traktujemy Puchar Polski. Jesteśmy w 1/8 finału, Piast Gliwice to wymagający przeciwnik, ale mamy mecz na własnym stadionie, więc celem jest awans do ćwierćfinału – dodał Adamczuk.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?