Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń - Termalica. Michniewicz wraca do Szczecina

(mc)
Trener Michniewicz: - Nie zostawiłem w Pogoni spalonej ziemi. Rozstanie było z klasą.
Trener Michniewicz: - Nie zostawiłem w Pogoni spalonej ziemi. Rozstanie było z klasą. Michał Gaciarz
W sobotę o godz. 20.30 Portowcy podejmą Termalikę. Drużynę gości prowadzi Czesław Michniewicz, który jeszcze trzy miesiące temu trenował Portowców. Czeka nas więc spotkanie z dodatkowym smaczkiem.

Sytuacja wokół trenera Czesława Michniewicza gęstniała z kolejki na kolejkę w końcówce poprzedniego sezonu. Mimo tego, że Pogoni nie groził spadek (szybko okazało się, że nie „groziły” jej też puchary), o jego odejściu mówiło się od wielu tygodni. W kilku kwestiach szkoleniowiec i prezes klubu Jarosław Mroczek po prostu się nie dogadywali. Trenera Michniewicza nie uratował nawet najlepszy sportowy wynik od 15 lat. Szkoleniowiec zdobył z drużyną 6. miejsce, ale i tak odszedł ze Szczecina. Nie przedłużono z nim umowy.

Prezes Mroczek zapewnia, że panowie rozstali się w dobrej atmosferze. Potwierdzał to również sam Michniewicz.

- Nie czuję żadnego żalu. Akceptuję decyzję prezesa, a nasze relacje – czy z zawodnikami, czy z władzami – zawsze będą dobre, kiedy spotkamy się na szlaku. Nie zostawiłem w Szczecinie spalonej ziemi. Rozstanie było z klasą - mówił trener Michniewicz dla portalu weszlo.com tuż po odejściu z klubu.

Słowa słowami, ale mała zadra w sercu trenera Michniewicza musiała pozostać. Zbudował tu niezły zespół z perspektywami na więcej. Zarząd postanowił pójść inną drogą i sprowadzić nowego szkoleniowca. Padło na Kazimierza Moskala. Michniewicz szybko znalazł nowe miejsce pracy. Zgłosiła się po niego Termalica Bruk-Bet Nieciecza, która dopiero co rozstała się w podobny sposób z Piotrem Mandryszem, autorem awansu „Słoni” do ekstraklasy i utrzymania w niej.

Trener Michniewicz na pewno będzie chciał wygrać w Szczecinie, jego drużyna jest trzecia w tabeli i może być śmiało uznawana za faworyta. Szkoleniowiec potrafi dobrze ustawić swoich piłkarzy i osiągnąć zamierzony cel. Jednak nawet remis w Szczecinie, z Pogonią, która dramatycznie potrzebuje zwycięstw, może być odebrany jako dobry rezultat.

Pogoń czekają na pewno te same osłabienia, co w ostatnim meczu ligowym. Do gry nie są zdolni jeszcze Matynia, Niepsuj i Akahoshi. Kadrowe obowiązki wysłały na Daleki Wschód Listkowskiego. Pod znakiem zapytania stoi z kolei występ Frączczaka, który doznał złamania nosa w końcówce spotkania z Zagłębiem.

Oba zespoły grały w środku tygodnia w 1/16 rozgrywek o Puchar Polski. Termalika miała jeden dzień więcej na odpoczynek od Pogoni, gdyż walczyła o awans do kolejnej fazy już we wtorek. Trener Michniewicz trochę zmienił skład, niektórym zawodnikom dał odpocząć i skończyło się to małym fiaskiem. Termalika odpadła z Pucharu Polski po porażce 1:2 w Suwałkach. Tamtejsze Wigry, występujące w pierwszej lidze, popsuły trochę morale graczom z Niecieczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński