Do Szczecina po zwycięstwo przyjeżdża płocka Wisła. Tym razem nie jest to tandetny slogan towarzyszący większości spotkań. Dla naszego dzisiejszego rywala ten mecz, to gra o przetrwanie, czyli utrzymanie w I lidze.
Relacja live z meczu:Pogoń Szczecin - Wisła Płock RELACJA LIVE
Do zajmującego czternaste miejsce w tabeli GKS Katowice, Wisła traci cztery punkty. Do końca sezonu pozostały już tylko dwa spotkania, w związku z tym płocczan w Szczecinie nie urządza nawet remis. Czy dzięki temu, możemy liczyć na to, że zespół się odkryje? Taki wariant z pewnością byłby bardzo korzystny dla naszego zespołu.
- Rywal z pewnością analizował spotkania z naszym udziałem i nie sądzę by zaryzykował otwartą grę - trochę sceptycznie wypowiedział się szkoleniowiec Pogoni, Ryszard Tarasiewicz. - To my będziemy prowadzić grę. Myślę, że Wisła nie będzie miała zbyt wielu okazji bramkowych - dodał.
Goście w sześciu ostatnich wyjazdowych spotkaniach ponieśli tylko dwie porażki. Na myśl o tym, że w spotkaniu nie wystąpi Piotr Petasz cieszą się pracownicy techniczni klubu. Bramki i siatki nie powinny zostać uszkodzone. Słynący z atomowego uderzenia, problemów z psychiką i łatwości w otrzymywaniu kartek zawodnik, nie zagra dzisiaj ze względu na... czwartą żółtą kartkę, jaką otrzymał w ostatnim przegranym spotkaniu z Polonią Bytom (0:2).
Po raz ostatni Pogoń wygrała u siebie z Wisłą Płock 26 lipca 2005 roku. Na boisku występował wtedy Bartosz Fabiniak, a wynik na 2:0 ustalił Edi Andradina. Była to jego szósta bramka w barwach Pogoni. A czy Portowcy zagrają dzisiaj na ocenę celującą? Prawdopodobnie nie będzie to dane Bartoszowi Ławie, który w Bydgoszczy zszedł przed końcem meczu, narzekając na stłuczony staw biodrowy.
- Bartek musi zadeklarować, czy będzie w stanie zagrać. Gramy u siebie z teoretycznie słabszym rywalem, niż będzie to za tydzień Arka Gdynia, dlatego jeśli będzie narzekał na ból, będziemy starali się go oszczędzać - mówi Tarasiewicz. Na uraz mięśnia czworogłowego narzeka Robert Kolendowicz.
Niewykluczone, że po trzech spotkaniach przerwy do bramki wróci Radosław Janukiewicz.
Szkoleniowiec nie podjął w tej sprawie jeszcze decyzji. Oprócz wcześniej wspomnianego Petasza, oba kluby łączy jeszcze inna osoba. W grudniu 2006 roku pierwszym trenerem Portowców został Libor Pala. Czech miał niespotykany komfort pracy, decydując o tym, którego z brazylijskich piłkarzy chce widzieć w Szczecinie.
W marcu następnego roku Pali za pracę już podziękowano. W Płocku pracuje od września ubiegłego roku. Dzisiejszy pojedynek jest ostatnim ligowym, rozgrywanym na własnym stadionie. Wypadałoby pożegnać się z przytupem przy okazji... spuszczając Wisłę do II ligi, no i przedłużając szanse na awans do upragnionej ekstraklasy.
Portowcy walczą o ten cel już trzeci sezon z rzędu, po awansie z drugiej ligi. Może jak mówi powiedzenie: do trzech razy sztuka...?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?