Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin powalczy o symbole Dumy Pomorza. Mroczek: - Nie mamy wyjścia

Bogna Skarul
Cena wywoławcza brutto obu znaków wynosi prawie 160 tys. zł.
Cena wywoławcza brutto obu znaków wynosi prawie 160 tys. zł. Archiwum
Wiadomo już, że spółka akcyjna Pogoń weźmie udział w licytacji znaków towarowych i sztandaru Pogoni, która odbędzie się 27 sierpnia. I nie pojawi się na licytacji jako kolejny wierzyciel MKS Pogoń.

Zawsze deklarowaliśmy, że symbole Pogoni są dla nas ważne - mówi prezes Pogoni, Jarosław Mroczek. - Musimy o te znaki powalczyć, bo to są symbole klubu i to symbole historyczne.

W środę 27 sierpnia o godzinie 12 w sali 121 Sądu Rejonowego przy placu Żołnierza 16 w Szczecinie pod młotek pójdą znaki towarowe (znak towarowy słowno-graficzny i znak słowny POGOŃ) oraz sztandar Pogoni.

Licytacja to efekt długu jaki Stowarzyszenie MKS Pogoń ma wobec warszawskiego biznesmena. Kwota długu to teraz prawie 360 tys. zł (100 tys. zł z 1999 roku i odsetki). Komornik latem ubiegłego roku zajął na jego poczet sztandar, herb i godło Pogoni.

Prezes Mroczek zapewnia, że w licytacji wystartuje, bo sztandar i znaki towarowe są dla klubu i kibiców bardzo ważne. Podkreśla jednak, że spółka Pogoń jest właściwie ofiarą działalności poprzednich ekip z MKS Pogoń i teraz musi ponosić z tego tytułu koszty.

- A przecież my nic z tym długiem nie mieliśmy wspólnego - tłumaczy. - A koszty spadają na nas. Dodaje też, że to nie jedyne zobowiązanie MKS Pogoń za jakie teraz spółka Pogoń musi zapłacić. Do tej pory spółka akcyjna wydała już na pokrycie koszty niefrasobliwości poprzednich zarządów około 400 tys. zł.

Ile będzie musiał wydać w środę? Okaże się po godzinie 12. Cena wywoławcza brutto obu znaków wynosi prawie 160 tys. zł. Będą licytowane łącznie, z uwagi na sposób ich wykorzystania, specyfikę oraz względy historyczne. Z kolei sztandar Pogoni, którego wartość rzeczoznawcy wycenili na 23 tys. zł, licytowany będzie z ceną wywoławczą 17,25 tys.zł.

Gdyby symbole Pogoni poszły tylko po cenie wywoławczej, to Pogoń spółka akcyjna musiałaby wydać na nie prawie 180 tys. zł.

- Nie mamy wyjścia, musimy startować w tej licytacji - mówi prezes Mroczek i dodał z żalem - Nikt nam w tym nie pomaga.

Opowiada jak w styczniu tego roku, kiedy spółka akcyjna Pogoń szykowała się do pierwszego terminu licytacji osobiście rozmawiał z przedstawicielami kibiców klubu.

- Naturalnie obiecywali pomóc w znalezieniu pieniędzy na ten cel, ale tylko na tych obietnicach się skończyło - wspomina.

Prezes Jarosław Mroczek zapewnił też, że w najbliższą środę będzie w imieniu klubu licytował znaki i sztandar. Nie zamierza, tak jak planował w styczniu tego roku, pojawić się na licytacji jako wierzyciel.

Przypomnijmy, spółka akcyjna Pogoń wykupiła inne długi MKS Pogoń i to z nimi chciała pojawić się na styczniowej licytacji. Co to by oznaczało? A to, że spółka Pogoń i warszawski biznesmen otrzymaliby po 50 procent wylicytowanej kwoty. A w styczniu cena wywoławcza znaków towarowych i sztandaru wynosiła około 70 tys. zł.

Dlaczego licytacja nie odbyła się w styczniu? Sprzeciw zgłosiło MKS Pogoń, które zakwestionowało wycenę znaków towarowych i sztandaru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński