Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Transmisja radiowa LIVE

Marcin Dworzyński [email protected]
Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kapitan Portowców Edi Andradina (z prawej), znów będzie mógł podać dłoń Marcinowi Sasalowi/
Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kapitan Portowców Edi Andradina (z prawej), znów będzie mógł podać dłoń Marcinowi Sasalowi/ Andrzej Szkock
Dzisiejszy mecz Pogoni Szczecin z Podbeskidziem Bielsko-Biała (początek o godz. 13.30), zapowiada się szczególnie, ze względu na osobę trenera gości.

Wcześniej niż zwykle na boisko wybiegną piłkarze Pogoni. Nie gramy w poniedziałek, a raczej w wygodną dla kibica, mimo że wczesną sobotę. To powinno przełożyć się na frekwencję. Cena biletu w wysokości 5 zł, ma przyciągnąć ich na trybuny.

Do wczoraj do godz. 15 sprzedano jedynie 1260 wejściówek. Magnes nie jest tak silny jak wszyscy się tego spodziewali. Szansa na poprawę tego wyniku jeszcze dzisiaj, kasy są dostępne dla kibiców od godz. 9.

Rywal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, a w trzynastu dotychczas rozegranych spotkaniach odniósł tylko jedno zwycięstwo. Kto na podstawie miejsca w tabeli już przed pierwszym gwizdkiem przyzna Portowcom trzy punkty, może srogo się pomylić.

Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko-Biała. TRANSMISJA RADIOWA LIVE

Free desktop streaming application by Ustream

W ostatnich spotkaniach goście zaprezentowali się znacznie lepiej. W poprzedniej kolejce Podbeskidzie przegrało u siebie z Lechem Poznań 2:3.

Godny uwagi jest fakt, że w 70 minucie Ireneusz Jeleń nie wykorzystał rzutu karnego, a całą drugą połowę gospodarze grali w osłabieniu za niesłusznie przyznaną czerwoną kartkę Dariuszowi Pietrasiakowi. Karę po meczu anulowano i ostatecznie zawodnik pojawi się na boisku w Szczecinie.

Impuls do lepsze postawy dała z pewnością nowa miotła w postaci Marcina Sasala, który nawet milcząc na temat Pogoni, buduje wokół tego spotkania wyjątkową otoczkę. To właśnie Sasal miał wprowadzić w ubiegłym sezonie Pogoń do ekstraklasy. 2011 rok zakończył z Portowcami w fotelu lidera. Następny był gorszy i na 10 kolejek przed końcem sezonu musiał opuścić Szczecin przy akompaniamencie nieprzychylnych mu kibiców.

- To raczej trener Sasal może odczuwać większe napięcie, bo im punkty są potrzebne jeszcze bardziej niż nam. Może to, że o te potrzebne punkty powalczyć musi ze swoim byłym klubem dodatkowo go nakręca - mówi Przemysław Pietruszka.

Podbeskidzie pozyskało niedawno Ireneusza Jelenia, byłego napastnika reprezentacji Polski, który mimo, że ma łagodne nazwisko, bardziej straszy nim w prasie niż postawą na boisku. Do składu bielszczan wracają Dariusz Łatka i Marek Sokołowski, którzy w poprzedniej kolejce pauzowali za kartki. Zabraknie natomiast Damiana Chmiela z tego samego powodu.

W zespole gości trenuje pięciu Słowaków. Dwójkę z nich zna Peter Hricko, który w latach 2004-06 razem z Matejem Natherem i Robertem Demjanem, reprezentował barwy Matadoru Puchov.

Dla podopiecznych Artura Skowronka będzie to ostatni mecz ligowy w tym roku, rozegrany przed szczecińską publicznością. Wypada zakończyć go z przytupem. Przypuszczalny skład Pogoni: Pernis - Hricko, Dąbrowski, Noll, Pietruszka - Budka, Rogalski, Akahoshi, Edi, Kolendowicz - Frączczak.
Dusan Pernis w meczu z Podbeskidziem tak będzie bronić bramki Pogoni, że zaatakuje pozycję lidera.

Jeżeli Portowcy w pierwszej połowie spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała nie stracą bramki, bramkarz Pogoni Szczecin, Dusan Pernis wysunie się na pierwsze miejsce w klasyfikacji bramkarzy, którzy w tym sezonie najdłużej zachowali czyste konto.

Po raz ostatni Słowacki bramkarz wyciągał piłkę z siatki 5 listopada, w meczu ze Śląskiem Wrocław kiedy w doliczonym czasie gry na 3:0 podwyższył Sebastian Mila. Pernis nie puścił bramki od 270 minut, czyli trzech pełnych spotkań. W tym samym położeniu, co golkiper Pogoni znajduje się Michał Gliwa. Wskazówki jego zegara także pokazują 270 minut i wciąż tykają.

Na chwilę obecną liderem zestawienia jest (wierzymy, że jutro się to zmieni) Maciej Mielcarz, który był niepokonany przez 314 minut, a jego passa została przerwana. 20 minut zabrakło Łukasz Skorupskiemu, reprezentacyjnemu bramkarzowi by Mielcarza przeskoczyć. Na uwagę zwraca Jasmin Burić. Golkiper Lecha Poznań, w naszym zestawieniu jest dopiero na 7. miejscu, jednak trzykrotnie rozpoczynał odmierzanie czasu. Jego zegar stanął na 237 minutach za sprawą trafienia Donalda Djousse. Następnie nie wpuścił bramki przez 185 do spotkania z Jagiellonią i 210 minut, aż pokonała go Legia Warszawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński